Węgry w czasie II wojny światowej były koalicjantem hitlerowskich Niemiec. W koalicji tej Węgry regenta Miklósa Horthy’ego wytrwały do końca działań wojennych. Ciekawa jest jednak węgierska postawa wobec Polski i Polaków. Jeszcze w przededniu napaści na Polskę proszący o pomoc Hitler spotkał się z odmową Węgrów. Premier Pál Teleki stwierdził, że „ze strony Węgier jest sprawą honoru narodowego nie brać udziału w jakiejkolwiek akcji zbrojnej przeciw Polsce”. I taką postawę przyjęły władze cywilne i wojskowe naszych południowych sąsiadów.
W 1939 r. na Węgrzech internowano kilkadziesiąt tysięcy obywateli polskich, którym pozwolono później na wyjazd do zachodniej Europy. W 1944 r. węgierskie oddziały rozlokowano wokół Warszawy. Po wybuchu powstania warszawskiego otrzymały rozkaz otoczenia i zablokowania walczącego miasta. Żołnierze węgierscy nie tylko nie przykładali się do wyznaczonych zadań, a wręcz wspomagali w wielu przypadkach powstańców. Uratowali m.in. ponad stu żołnierzy z Grupy „Kampinos” Armii Krajowej, uczestników bitwy pod Jaktorowem.
Na cmentarzu parafialnym w Podkowie Leśnej znajduje się kwatera z trzema mogiłami. Stoją na nich krzyże z tabliczkami, na których widnieją węgierskie nazwiska. Spoczywają tutaj trzej żołnierze węgierscy z garnizonu stacjonującego w mieście-ogrodzie. Za udzielaną pomoc powstańcom zostali rozstrzelani przez Niemców w dniu 5 września 1944 r. Mieszkańcy Podkowy Leśnej pochowali poległych na cmentarzu i pamiętają o nich do chwili obecnej.
W mieście znajduje się pomnik poświęcony polskim i węgierskim towarzyszom broni, poległym w Podkowie Leśnej w latach II wojny światowej, usytuowany na Placu Przyjaźni Polsko-Węgierskiej.