Mijając pięknie odnowiony śmiłowski dworek zaintrygował mnie widoczny w polu kamienny pobielany wapnem krzyż. Po przejściu kilkuset metrów doszłam do celu ale niestety żadnej inskrypcji na cokole, a nawet daty nie znalazłam, a że okolica piękna to spacer dla oczu był całkiem przyjemny.
Krzyż stoi na niewielkim wzniesieniu i dlatego jest dobrze widoczny, a że teraz lato to przy tym bujnie zarośnięty. Stoi w niewielkiej odległości od dworu to pewnie wystawił go jeden z jego byłych i zacnych mieszkańców,może był to Wierciński, a może Baczyński...a może ktoś zupełnie przypadkowy. A i cel jego fundacji pewnie też był zacny...