W dniach 22-31 sierpnia 1914 r. okolice Stębarka stały się ponownie areną wielkiej bitwy. I wojna światowa w Prusach Wschodnich zaczęła się od rosyjskiego ataku. Granice Niemiec przekroczyły dwie potężne armie rosyjskie: północna 1 Armia zwana także Wileńską, dowodzona przez gen. Pawła Rennenkampfa oraz południowa 2 Armia (Warszawska), na czele której stał gen. Aleksander Samsonow. Początkowo Rosjanie szybko posuwali się w głąb Prus, odnosząc sukcesy w walkach. Stopniowo impet ich natarcia słabł. Zabrakło współdziałania między armiami, szwankowało rozpoznanie ruchów wojsk niemieckich, a co gorsza - generałowie wykazali katastrofalny brak zdolności dowódczych. Niemcy postanowili rozprawić się z każdą z armii rosyjskich z osobna. Dowodzący 8. Armią gen. Paul von Hindenburg i jego szef sztabu gen. Erich Ludendorff opracowali plan zakładający okrążenie i likwidację Armii Warszawskiej. Dzięki sprawnemu dowodzeniu i umiejętnemu wykorzystaniu dobrze rozwiniętej sieci mazurskich kolei dokonano szybkiego przemieszczenia wielkich jednostek niemieckich. Zła ocena sytuacji przez sztab rosyjski dosłownie "wepchnęła" ich oddziały w kleszcze niemieckiego natarcia. Z pięciu korpusów 2. Armii trzy zostały otoczone w trójkącie Jedwabno-Nidzica-Wielbark. Pozostałe dwa uszły w ważnym momencie z pola walki. 31 sierpnia Niemcy ostatecznie złamali opór ostatnich rozproszonych oddziałów rosyjskich. Bitwa zakończyła się całkowitym zwycięstwem Niemców, którzy stracili w niej około 20 tys. poległych żołnierzy. Straty rosyjskie to 30 tys. zabitych i 95 tys. wziętych do niewoli. Do obozów w głębi Niemiec pociągi wywoziły jeńców przez cały tydzień! W naszej historii bitwę rozegraną na obszarze pomiędzy Olsztynem, Lidzbarkiem, Wielbarkiem i Szczytnem nazwano I bitwą mazurską 1914 r. Niemcy określają ją mianem bitwy pod Tannenbergiem. Przywódcy Niemiec nadali jej niesłychany rozgłos, przedstawiając jako rewanż za porażkę poniesioną na polach grunwaldzkich 504 lata wcześniej. Było to oczywiste nadużycie, jeśli się uwzględni lokalizację pola walki oraz to, że przeciwnikiem Niemców była armia rosyjskiego cara, w której nie było przecież żadnych polskich ani litewskich formacji. Pamiątką po krwawych zmaganiach są bardzo liczne w całej okolicy cmentarze wojenne. Spoczywają na nich wspólnie żołnierze niemieccy i rosyjscy. Przeważnie są zapomniane i zaniedbane, ale też wiele z nich w ostatnim czasie uporządkowano i oznaczono.