100-150 lat temu było to jedno z najsłynniejszych sanktuariów w okolicach Chełma i Zamościa, znane na całym Wołyniu. Miejsce nie zmieniło się wiele od tamtych czasów.
Przy lokalnej drodze z Kryłowa-Kolonii do Szychowic, w pobliżu źródła dającego początek małej strudze, znajduje się kapliczka z figurą św. Mikołaja. Co ciekawe, nie tylko święty wpłynął na to, że miejsce otoczono kultem. Liczne przypadki uzdrowień, jakie tu odnotowano, przypisywano cudownym właściwościom wody ze źródła i mocy towarzyszącej św. Mikołajowi figury... wilka. To właśnie o jego groźny wizerunek ocierali ułomne członki chorzy i kalecy pielgrzymi, którzy później zażywali kąpieli w sadzawce. Wielu z nich zaznało po tym potwierdzonych uzdrowień. Panowało również przeświadczenie o wpływie wilka na możliwość znalezienia się w błogosławionym stanie przez oczekujące tego kobiety. Wystarczyło podobno usiąść na nim!
Do sanktuarium przybywali zarówno katolicy, jak i prawosławni, hojnie zapełniając postawioną obok figur skarbonkę. O to, kto ma prawo opróżniać jej zawartość, rozgorzał konflikt między proboszczem z Kryłowa a batiuszką z Szychowic. Pewnego majowego dnia w 1911 r. doszło nawet do boju kryłowian z szychowiczanami na pięści, sztachety i procesyjne chorągwie. Obie strony zagrzewane były do walki przez swoich kapłanów. Zwycięstwo odnieśli katolicy wsparci przez unitów. Po tym incydencie dochody ze skarbonki dzielono sprawiedliwie pomiędzy obydwie parafie.
Obecnie miejsce to nie wzbudza już tylu emocji. Przeszło pod wyłączną kuratelę katolików. Figurę św. Mikołaja osłonięto blaszanym daszkiem, wokół pełno dewocjonaliów i sztucznych kwiatów. Skarbonkę dawno ukradziono. Ostatnio nic też nie słychać na temat tajemnych mocy wilka. Mimo wszystko warto w to ciekawe miejsce przyjechać na weekend.