Wśród lasów rozciągających się na północny zachód od Werchraty, na jednym ze wzgórz znajdują się tajemnicze ruiny monasteru, czyli klasztoru obrządku wschodniego. Prawdopodobnie istniał on już w XII w. Stąd, jak się przypuszcza, wywodził się św. Piotr Racki, od 1308 r. metropolita kijowski.
Według zachowanych dokumentów klasztor założono dopiero w 1678 r. Znajdowała się tu otoczona kultem ikona Matki Bożej zwanej Werchracką. Kiedy w 1806 r. klasztor zamknięto, zakonnicy, a także ikona trafili do Krechowa koło Żółkwi. Obecnie obraz ten znajduje się w cerkwi pw. św. Paraskewy we Lwowie.
Ruiny monasteru prezentują się imponująco. Na obwodzie owalnego majdanu o długości ok. 100 m i szerokości blisko 50 m zachowały się pozostałości murów obronnych wzniesionych z kamienia, osiągających w niektórych miejscach wysokość 4 m. Z zabudowań klasztornych zostały okazałe murowane piwnice. Zachowała się także - dziś częściowo zasypana - drążona w skale studnia, w której rośnie drzewo. Według tradycji w studni znajdowały się dawniej źródła rzeki Rata.
Na terenie monastyru jest cmentarz z I wojny światowej z kamiennymi krzyżami nagrobnymi. Spoczywają na nim żołnierze wojsk niemiecko-austriackich i rosyjskich, polegli w 1915 r. Znajduje się tu również pomnik upamiętniający 62 członków UPA z sotni "Bisa", którzy zginęli w walce z wojskami NKWD, stoczonej 2 III 1945 r. we wsiach Mrzygłody i Gruszka. W lesie na wschód od ruin klasztoru znajdują się czytelne ślady bunkrów UPA. Obecne zarośnięte krzakami doły stanowiły doskonale zamaskowane, rozbudowane podziemne schrony. Tutaj we wrześniu 1947 r. w jednym z bunkrów zginął śmiercią samobójczą osaczony przez polskich żołnierzy Jarosław Staruch ps. "Stiah". Kierował Organizacją Ukraińskich Nacjonalistów działającą na terytorium Polski. Wieść o jego śmierci skłoniła dowództwo UPA do wydania rozkazów likwidacji oddziałów i zaprzestania walk.