Dziwna nazwa osady położonej nad brzegiem jeziora Wysokie Brodno pochodzi oczywiście od XIX-wiecznego młyna, który dzisiaj stanowi już tylko atrakcję letniskowej działki. Lisa Młyn poza młynem to zaledwie kilka domów przycupniętych w malowniczej dolinie rynny jeziornej w otoczeniu lasów. Znajduje się tutaj przemiła baza agroturystyczna państwa Marciniaków (tel. 056 495 95 68, 0 502 275 333), w której goszczą nie tylko przez weekend ludzie uciekający przed miejskim zgiełkiem. Cisza, spokój i przystań nad jeziorem z kajakami, łodziami, jachtem, żaglówkami, a nawet deskami do surfowania są sposobem na udany odpoczynek. Należy uprzedzić, że brak tutaj lokalu nocnego z didżejem, budki z goframi i automatu do gier. Jest natomiast osobliwość przyrodnicza - grusza zwana "Napoleońską". Dendrolodzy zaliczyli ją do kilku najstarszych grusz w Polsce, ma ponad 200 lat. Nadano jej nieprzypadkową nazwę. Zimą 1812/1813 r., gdy była kilkunastoletnim drzewkiem, przez te tereny, jak przez całe Prusy, ciągnęły zdziesiątkowane oddziały Wielkiej Armii Napoleona Bonaparte. Żołnierze, nieprzygotowani do działań w warunkach srogiej zimy, snuli się po pruskich traktach, częściej niż od ran odniesionych w walkach cierpiąc od chorób i odmrożeń. W Kruszynach Szlacheckich działał wtedy lazaret. Kilkuset zmarłych w nim żołnierzy, w tym także Polaków, pochowano wówczas za wsią, przy drodze do Anielewa i Lisa Młyna. Masowy grób żołnierzy napoleońskich znajduje się w miejscu oznaczonym tajemniczym obeliskiem z czerwonej cegły, bez inskrypcji. Jego szczyt wieńczy oko opatrzności. Obelisk nazywany jest przez okolicznych mieszkańców pylonem. Odnajdziemy go za zakrętem drogi z Kruszyn Szlacheckich do Anielewa, po lewej stronie w kępie grochodrzewów.