Burzliwe dzieje dawnych Prus Wschodnich jakoś nie sprzyjały losom pomników. Kolejni zdobywcy konsekwentnie niszczyli pamiątki po swoich poprzednikach a gdy udało się już im trochę dłużej sprawować władzę, zazwyczaj ustawiali własne monumenty. Ostatni pogrom pomników na terenach obecnej Warmii nastąpił pod koniec II wojny światowej, czyli wraz z wkroczeniem Armii Czerwonej. Nawet po zakończeniu działań wojennych wymierzanie sprawiedliwości dziejowej nadal było na porządku dziennym. Czyniono to wszystkiemu co kojarzyło się z znienawidzonym wrogiem.
Takim idealnym przykładem w Lidzbarku Warmińskim jest niewielki skwer na rogu ulic Bartoszyckiej i Warmińskiej. W tym miejscu stał kiedyś pomnik św. Jerzego autorstwa Victora Heinricha Seiferta i poświęcony poległym bohaterom I wojny światowej. 21 lipca 1949 r. zastąpiono go innym, poświęconym pamięci żołnierzy radzieckich. Jest to niewielki obelisk posiadający jednak trochę rozbudowaną formę - na pierwszy rzut wysuwa się iglica oraz posąg żołnierzy w pozie batalistycznej.
Przez dziesięciolecia trzeba było patrzeć na ten obiekt jako symbol wdzięczności dla tych, którzy mieli przelewać bratnią krew z te ziemie, symbol powagi i szacunku dla wiecznych bohaterów. Od kilku lat historia znowu zatoczyła krąg. Ma to związek ze zmianą uwarunkowań politycznych i zaniknięciem przeszkód w poznawaniu tej niezakłamanej historii naszych ziem. Obecnie odkrywając tragiczne losy ludności cywilnej okresu 1945 r. stanowczo wysuwa się stwierdzenie, że Armia Czerwona była agresorem a nie wyzwolicielem. Otwarta debata o ludobójstwie którego dokonywano na ludności polskiej, powoduje też rozpoczęcie dyskusji o rewizji co do miejsc pamięci.
Od kilku lat różne środowiska kombatanckie usilnie nawołują o usunięcie pomnika lub o przeniesienie go na teren cmentarza wojskowego przy ul. Orneckiej, dyskusja nad tym tematem nadal pozostaje otwarta. On sam w chwili obecnej raczej pomnikiem przestał już być i jest to ogrodzona płotem rozsypująca się ruina, poważnie szpecąca to historyczne miasto.