W środku wsi, za torami kolejowymi lub- jadąc od strony DW 463 relacji Ozimek-Kolonowskie-Zawadzkie - to przed torami, stoi nieduża, murowana kaplica. Została ona zbudowana w 1903 roku, po tym, jak wieś i jej okolicę nawiedziła powódź, a jednocześnie wówczas poświęcono ją św. Janowi Nepomucenowi, by w przyszłości nie dopuścił do podobnych zjawisk. Jednak nawiedził wioskę kolejny kataklizm jakim było gradobicie. W jego wyniku została zniszczona prawie całość upraw a przy tym ucierpiało wiele domostw. Wówczas zwrócono się do św. Urbana I (papieża, patrona m. in. ogrodników, rolników, dobrych urodzajów) o to, by przyszłe plony były obfite i nie ucierpiały podczas kolejnego kataklizmu, a już najlepiej, gdyby takowy nie nastąpił już nigdy. Dlatego też, św. Jan Nepomucen musiał "zejść" z patronatu ustępując św. Urbanowi I, papieżowi.
Dostępne informacje milczą na temat ewentualnego przeniesienia figurki św. Jana Nepomucena, ale można przypuszczać, że może znajdować się we współczesnym kościele, oddalonym od opisywanej kaplicy jakieś 150, może 200 metrów. Podczas II wojny światowej (przypuszczalnie pod jej koniec, ok. jesieni 1944 roku, bądź zaraz w początkach 1945 roku ), wiszący wówczas od ponad 40. lat dzwon został zarekwirowany na cele wojenne a nowy zawieszono dopiero w 1947 roku.
Kaplica jest murowana, nieotynkowana, przekryta dachem dwupołaciowym pokrytym już współczesną dachówką ceramiczną typu "karpiówka" o prosto zamkniętej bryle, poprzedzona dzwonnicą przekrytą dachem wieżowym, także pokrytym już współczesną dachówką ceramiczną typu "karpiówka". Bryła kaplicy nie jest jakąś architektoniczną rewelacją, bo raczej skromną, murowaną budowlą o surowych, ceglanych ścianach, posiadających jednak kilka ozdób architektonicznych, które przyciągają uwagę.
Do wnętrza kaplicy można dostać się przez otwór drzwiowy dzwonnicy zakończony ostrym łukiem, w którym osadzono dwuskrzydłowe drzwi, w ok. 3/4 swej powierzchni pełne, z nadświetlem zdobionym czymś na wzór rozety, od której rozchodzą się promienie. Krawędzie dzwonnicy w dolnej jej części zakończono elementami zdobniczymi i chyba jednocześnie będącymi elementami konstrukcyjnymi-zbliżonymi do lizen, a to ze względu na nieco zapadający się w poziomie chodnika, cokolika. Gdyby był on bardziej wysunięty, można by wspomniane wcześniej elementy zaliczyć do pilastrów.
Dolną część dzwonnicy, od jej górnej (ciekawszej) oddziela ceglany gzyms kordonowy z wystającymi główkami cegieł. Górna część dzwonnicy to miejsce dla dzwonu, nadal używanego do wzywania mieszkańców na nabożeństwa, mimo, iż niedaleko (może jakieś 150 metrów) widać współczesną bryłę kościoła. Krawędzie górnej części zostały podobnie ozdobione (umownie) lizenami, takimi jak w dolnej części, ale zakończono je niewysokimi sterczynami połączonymi jakby niedokończonym fragmentem muru obronnego. Całość, razem z dachem wieżowym tworzy jakby fragment zamku gotyckiego, oczywiście jakiegoś małego, może strażnicy...
W bocznych elewacjach, jak i we frontowej wykonano otwory okienne zwieńczone sklepieniem odcinkowym, niewypełnione stolarką okienną, a założono ażurową "osłonę" z uwagi na obecność dzwonu. Wnętrze kaplicy jest pokryte sklepieniem krzyżowym, zaś jej wyposażenie jest bardzo skromne. W centralnej części stoi ciekawy ołtarzyk w kształcie odwróconego trapezu, przykryty bielizną liturgiczną, na którym stoi figurka św. Urbana I, papieża, ze swoimi atrybutami: koszem pełnym winogron trzymanym w prawej dłoni, a w lewej trzyma księgę.
Święty Urban I, papież, jest również orędownikiem w czasie burz i błyskawic, stąd może mieć większą moc wstawienniczą od zacnego św. Jana Nepomucena. Za figurką świętego wisi pusty krzyż a przed świętym stoją po bokach lichtarze, zaś między nimi metalowy krzyż o wysokości ok. 21 cm. Po bokach ołtarzyka stoją figury: Matki Boskiej i Najświętszego Serca Pana Jezusa, niewątpliwie uczestniczące w nabożeństwach i uroczystościach liturgicznych.
Kaplica w ostatnim czasie została odnowiona a opiekuje się nią sympatyczna, starsza pani mająca także klucz do niej. Niestety, z racji wieku już podpiera się laską ale chętnie udostępni klucz i służy także opowieścią na temat kaplicy. Co ciekawe, to ta sympatyczna pani do czasów obecnych dzwoni dzwonem wzywając mieszkańców na nabożeństwa. Ogólnie można rzec, że to nie sołtys czy rada sołecka miejscowości rządzi, a ta starsza pani "ma w ręku władzę"..., bo to na jej "wezwanie" niemal wszyscy mieszkańcy miejscowości stawiają się, niczym wojsko na rozkaz dowódcy-wokół kaplicy.