We wsi Grzegorzowice, przy ul. Powstańców Śląskich, na zakręcie za miejscowym przedszkolem, przy którym można zostawić samochód - na wzniesieniu wśród młodych świerków posadzonych wzdłuż płotu prywatnej posesji, stoi niewysoki krzyż pokutny wykonany z piaskowca. Jego wykonanie datuje się na rok 1582. Nie jest widoczny ze wspomnianej ulicy, gdyż skrywa go szpaler świerków. Możliwe, że pierwotnie krzyż był nieco wyższy albo też znacznie wyższy od obecnych wymiarów, lecz 434 lata mogły zrobić swoje i dziś wygląda trochę inaczej, niż w chwili wykonania.
Jak podają dostępne informacje, genezą jego postawienia w tym miejscu (choć może został przeniesiony, lecz o tym wszelkie dostępne informacje milczą) był sąd nad Adamem Piskallą, zabójcą Filipa z niedalekiej wsi Brzeźnica. Po dokonaniu haniebnego czynu, zabójca Filipa został zobowiązany do wykucia krzyża w kamieniu, a zarazem ustawienia go w miejscu dokonanej przez siebie zbrodni. Na terenie ówczesnego Śląska, zarówno Górnego jak i Dolnego, tego rodzaju kara była powszechnie stosowana w okresie od średniowiecza po późny renesans. Do naszych czasow zachowało się ich trochę na wspomnianym terenie i są wykonane głównie z piaskowca.
Zwyczaj stawiania krzyży pokutnych przypuszczalnie zanikł około wieku XVI. Zdaniem niektórych historyków nie wszystkie krzyże kamienne to tzw. krzyże pokutne. Są to także krzyże pojednania. I przy tych przypuszczeniach, zdania historyków są bardzo podzielone... Tradycja stawiania krzyży pokutnych mogła zaniknąć ok. wieku XVI, bądź też same “dowody zbrodni”, dawniej zauważalne - “po drodze historii” mogły gdzieś zniknąć w różnoraki sposób...
Oprócz widocznej pokuty jaką był wspomniany krzyż pokutny, skazany za zbrodnię musiał m. in.: wypłacić rodzinie odszkodowanie, zwrócić koszty pochówku, zamówić mszę świętą, odbyć pielgrzymkę pokutną, a także utrzymać sieroty ofiary swego czynu.
Krzyż określono jako “typ łaciński”, posiada wymiary: 61 cm wysokości, 69 cm szerokości i 35 cm grubości.