Przemierzając kraj często napotykamy na swojej drodze drogowskazy lub tablice z nazwami miejscowości wywołującymi uśmiech. Bywają zabawne i zaskakujące. Wielokrotnie zatrzymujemy się przy nich tylko po to, żeby zrobić sobie zdjęcie. Jedną z miejscowości często wyławianych w ten sposób przez internetowe wyszukiwarki jest Ostatni Grosz. Mało kto jednak decyduje się zjechać z DK 15 (między Krotoszynem a Miliczem) by zobaczyć osadę z bliska. Tym bardziej, że gruntowa droga nie wygląda zachęcająco.
W urzędowym spisie miejscowości z 1837 r. w Ostatnim Groszu były „dwa dymy” zamieszkiwane przez 20 osób; dzisiaj pewnie nawet tylu stałych mieszkańców tu nie ma. Kiedyś przysiółek wchodził w skład majątku Konarzew. Wzmiankowany był jako leśnictwo, ale też jako karczma.
Niektórzy próbują wywodzić nazwę osady z legendy o niezidentyfikowanym hrabim, który miał w tutejszej karczmie przegrać swój ostatni grosz. Znając historię pobliskiego Baszkowa aż prosi się, by owym graczem był hr. Mielżyński, ponieważ kolejna z miejscowych legend mówi, iż ok. 1860 r. wieś (Baszków) została wygrana podczas karcianych rozgrywek przez Henryka III von Reussa. Pewnie jednak można te przekazy między bajki włożyć.