Na Jeziorze Raczyńskim na wysokości Zaniemyśla znajduje się Wyspa Edwarda, którą jeszcze w XIX w. nazywano Grunt lub Kępą Zaniemyską. W 1815 r. została ofiarowana przez Józefa Jaraczewskiego Edwardowi Raczyńskiemu. Na tą okoliczność spisano umowę, w myśl której każdego roku w rocznicę otrzymania wyspy Edward miał darować Józefowi … gałązkę bluszczu. Gałązki nie otrzymał ani razu, gdyż kilka miesięcy później zmarł. Wyspa miała należeć do Edwarda aż do jego śmierci, a później powinna powrócić do ofiarodawcy lub jego spadkobierców.
Na wyspie Edward Raczyński wybudował drewniany domek w stylu szwajcarskim, gdzie chętnie spędzał czas. Ulubioną zabawą hrabiego była „hydromachia, czyli zabawa wodą i na wodzie”. Kazał wybudować flotyllę angielskich kanonierek, które toczyły z sobą bitwy strzelając do siebie z armatek wodnych. Pamiątką tych zabaw jest organizowana co roku impreza plenerowa „Zaniemyskie bitwy morskie”.
Wyspa ta była świadkiem nie tylko radosnych harców, ale i dramatycznego końca Edwarda Raczyńskiego. W 1844 r. w związku z ukończeniem prac przy Złotej Kaplicy w poznańskiej katedrze spłynęła na niego fala krytyki. Jej źródłem był posąg pierwszych polskich władców, który Raczyński ufundował do kaplicy, a na cokole kazał umieścić napis „Do kaplicy tej ofiarował Edward Nałęcz Raczyński”. Środki na urządzenie kaplicy pochodziły z publicznej zbiórki pieniędzy wśród Polaków we wszystkich zaborach, a nad całością realizacji czuwał właśnie Raczyński. Umieszczenie napisu fundacyjnego spotkało się z falą krytyki i przypisaniem sobie całości dzieła. Nałożyły się na to osobiste problemy i w efekcie w styczniu 1845 r. Edward Raczyński udał się na wyspę po zamarzniętej tafli jeziora i tam przykładając głowę do wylotu niewielkiej armatki odebrał sobie życie. Armatnia kula strzaskała głowę tak, że pozostała z niej tylko dolna szczęka.
W XIX w. samobójcy nie mieli prawa do pochówku w poświęconej ziemi. Hrabiemu z pomocą pospieszył znany poznański lekarz i społecznik – Karol Marcinkowski. Wystawił zaświadczenie, że Edward Raczyński cierpiał na czarną melancholię i w chwili targnięcia się na życie był w stanie zamroczenia umysłu. Pochowano go zatem nie w krypcie rodowej w Rogalinie, ale pod murem kościoła św. Wawrzyńca w Zaniemyślu. Na sarkofagu Konstancja Raczyńska kazała umieścić posąg Hygiei, który posiadał rysy jej twarzy, a poniżej umieściła napis: „Tu spoczywa Edward Nałęcz hr. Raczyński, który dla siebie był skąpy, pomocny biednym, hojny dla ojczyzny. Żona pilnuje tymczasem zwłok męża i błaga modlitwy dla niego”. Po śmierci Konstancja została pochowana obok męża.
Obecnie po długim remoncie Wyspa Edwarda ponownie została oddana do użytku. W szwajcarskim domku znajduje się lokal gastronomiczny, nieopodal wybudowano kilka domków wypoczynkowych. Gospodarze terenu planują, aby z bazy gastronomicznej na wyspie można było korzystać przez cały rok. Na wyspę co pół godziny odpływa prom (nr tel. 732 888 972). Bilet w obie strony - 3 zł