Jeśli padają słowa na temat Żołnierzy Wyklętych, to nazwisko mjr Zygmunta Szendzielarza „Łupaszko” jest jednym z najczęściej wymienianych. Jego bogaty życiorys to temat na kilka książek, i można by nim obdarzyć niejedną osobę. Pomijając dane encyklopedyczne można śmiało przejść nad jego historia do okresu wojennego, gdzie po klęsce wrześniowej Szendzielarz wszedł w struktury tworzącego się państwa podziemnego w Wilnie.
Z rozkazu Komendy Wileńskiego Okręgu AK, w sierpniu 1943 roku objął dowództwo nad 5. Wileńską Brygadą AK. Dowodzony przez niego oddział w latach 1943-1944 stał się największą i najsilniejszą jednostką partyzancką na Wileńszczyźnie. W szczytowym okresie rozwoju liczył około 600 żołnierzy, podzielonych na pięć szwadronów.
Sytuacja na Kresach była bardzo specyficzna, prócz prowadzonych walk z okupantem niejednokrotnie w obronie polskiej ludności oddział „Łupaszki” zmuszony był toczyć boje z partyzantką sowiecką. W 1944 roku gdy zbliżała się Armia Radziecka, 23 lipca w Puszczy Grodzieńskiej rozwiązano brygady. Nie był to jednak koniec oddziału, w dniach 13-15 kwietnia mjr Zygmunt Szendzielarz reaktywował po raz kolejny 5. Wileńską Brygadę AK. Miał on teraz działać na Pomorzu oraz Warmii i Mazurach, gdzie przerzut szwadronów rozpoczął się 24 maja.
Dowódcą 4. Szwadronu został ppor. Henryk Wieliczko „Lufa”, prowadził on dziennik dlatego też szlak bojowy na tych terenach jest bardzo dobrze udokumentowany. Z niektórych wyjątków dowiadujemy się np., że 23 czerwca 1946 r. dokonano zasadzki we wsi Czarny Piec w którą wpadła grupa propagandowa wysłana w teren przed zbliżającym się referendum. Głównego agitatora zlikwidowano, niektórzy żołnierze wyrazili chęć przejścia do oddziału „Łupaszki”. W październiku tegoż roku w potyczce w Piduniu zginęło czterech funkcjonariuszy Milicji Obywatelskiej, poległ także jeden z członków oddziału „Lufy”. Jedną z ostatnich akcji tego dowódcy był atak na posterunek MO który miał miejsce 29 grudnia we wsi Kot, milicjanci nie dali się zaskoczyć ale życie stracił dowódca posterunku. W styczniu 1947 roku oddziały rozpoczęły wycofywanie się w kierunku Białostocczyzny.
Dlaczego mimo tylu różnych akcji zbrojnych, te trzy mają takie znaczenie?
Otóż w latach 60 – tych gdy ówczesne władze ogłosiły „Łupaszkę” reakcyjnym bandytą który mordował funkcjonariuszy UB i działaczy komunistycznych, we wspomnianych miejscowościach wystawiono pomniki poświęcone tamtym wydarzeniom. Oczywiście były to obeliski upamiętniające poległych bohaterów utrwalania władzy, chociaż w pewnym sensie miejsca te znaczą szlak bojowy mjr Szendzielarza.
Współcześnie historia ponownie wykonała obrót, tamte wydarzenia przedstawiane są w innym świetle. Mjr Zygmunt Szendzielarz „Łupaszko” i jego Wileńska Brygada odzyskują należną pamięć, w nazwach ulic i pomników. Tamte, na mocy Ustawy o zakazie propagowania komunizmu i totalitaryzmu przeznaczono do likwidacji. Sytuacja nader kłopotliwa, bo kto jak i kiedy ma się tym zająć. W przypadku wsi Czarny Piec, Piduń i Kot termin demontażu pozostawiony jest do decyzji włodarzy Gminy Jedwabno.