Właściwie należało by napisać miejsce, w którym był cmentarz. Tylko wprawne oko może dopatrzeć się w kępie drzew wśród pól śladów cmentarza. Turysta, który tam trafi, poczuje się jak odkrywca zaginionej cywilizacji, znajdując pośród gąszczu roślinności i charakteryzujących naszą cywilizację śmieci, okruchy innego świata. W przypadku cmentarza w Uchorowie będą to rzeczywiście okruchy.
Udało nam się odnaleźć tylko jedną połamana kamienna tablicę z nazwiskiem. Inne nagrobki i co najmniej dwa grobowce zostały kompletnie rozkradzione. W pozostałych po nagrobkach murowanych niszach widać ślady ognisk i biesiad. Groby ziemne są słabo widocznymi nierównościami w gęstym poszyciu. Bardzo bujna w tym miejscu roślinność zachowała jednak pamięć miejsca - po chwili widzimy już układ cmentarza, ślady po bramie, ogrodzeniu i głównych alejach. Zapobiegliwi mieszkańcy okolicy z północnej części wzgórka uczynili wyrobisko piasku.