Nie, to nie pomyłka. Nie chodzi tu o słynny krakowski smog. Nowa Huta też ma swojego smoka. Jest młodszy, znacznie lepiej odżywiony i według wielu bardziej urodziwy niż jego wawelski krewniak. Przyszedł na świat w 2004 r. i przez lata służył jako reklama zakładu brukarskiego, stojąc po środku niewielkiego skwerku. Teraz, będąc na postojowym, łypie zza krzaków na przechodniów. Dobrze ukryty i słabo rozreklamowany wzbudza niewielkie zainteresowanie. Co ciekawe, smok stoi przy ul. Kornela Makuszyńskiego, autora książki „O wawelskim smoku”. Skwer, na który stoi smok, miał ze swoimi alejkami i małą architekturą stanowić inspirację dla klientów zakładu betoniarskiego. Z jakiś powodów został jednak zupełnie zaniedbany. Od pewnego czasu przebijają się informacje o planowanym remoncie skweru. Póki co jednak smok nadal skrywa się w chaszczach.