Gdynia, ten klejnot w koronie naszej morskiej potęgi, nie od razu stała się portem na miarę marzeń Polaków. Wszystko zaczęło się znacznie wcześniej niż pamiętna data 23 września 1922 roku, gdy Sejm Rzeczypospolitej Polskiej przyjął ustawę o budowie portu w Gdyni, uznawaną za jego formalny początek. Już bowiem w roku 1920 inżynier Tadeusz Wenda otrzymał doniosłe zadanie wyboru miejsca na budowę przyszłego portu i wykonanie projektu.
To właśnie Gdynia, spośród wielu rozważanych lokalizacji, okazała się najdogodniejsza – jakby przeznaczenie chciało, by tu powstało morskie serce Polski. Nie można też zapomnieć o politycznych zawirowaniach, które towarzyszyły tej wielkiej inicjatywie. Po ponownym uzyskaniu przez Polskę dostępu do morza, polski handel miał być zabezpieczany przez port handlowy Wolnego Miasta Gdańsk. Lecz, jak to często bywa, rzeczywistość nie sprzyjała tym nadziejom. Dyskryminacja polskiego obrotu towarowego w Gdańsku stała się motorem napędowym dla tych, którzy pragnęli niezależności gospodarczej.
Wśród tych, którzy najbardziej zaangażowali się w budowę gdyńskiego portu, był nieoceniony Eugeniusz Kwiatkowski, polski minister przemysłu i handlu w latach 1926-1930. Dzięki jego wizji i determinacji, w ciągu kilku lat port w Gdyni urósł do rangi największego portu na Bałtyku, a także jednego z większych portów Europy. To było prawdziwe osiągnięcie, które niestety przerwała II wojna światowa.
Podczas wojny Gdynia stała się bazą niemieckiej marynarki wojennej Kriegsmarine, co uczyniło ją celem alianckich nalotów. Te zniszczenia zamieniły port w rumowisko. Jednakże, niezłomna polska dusza nie pozwoliła na długi upadek. W wyniku odbudowy, a potem rozbudowy, gdyński port pod koniec lat sześćdziesiątych przekroczył zdolność przeładunkową, jaką posiadał w latach trzydziestych. Z portu o przewadze ładunków masowych Gdynia stała się portem drobnicowym, wyspecjalizowanym w przeładunku najbardziej pracochłonnych i trudnych grup towarowych.
Gdynia nie spoczęła na laurach. Była też pierwszym polskim portem, który mógł się pochwalić terminalem kontenerowym, wybudowanym w latach siedemdziesiątych XX wieku. Tak oto Gdynia, z małego rybackiego miasteczka, przekształciła się w dumę polskiego wybrzeża, potwierdzając tym samym, że marzenia poparte pracą i wizją mogą stać się rzeczywistością.
Tekst powstał przy pomocy narzędzi AI