Z całą pewnością mieszkają tu diabły, stąd też nazwa budynku: Czarci Młyn. Ale nie ma się czego bać, diabły do chleba mają blisko, zawsze są najedzone i przez to w dobrym humorze. Podobnie jak tutejsi młynarze, którzy z radością witają przyjezdnych i z uśmiechem sprzedają gorące bochenki. Na wszelki wypadek jednak warto przy wejściu dotknąć głowy jednego ze strzegących wrót lwów. To zapewnia szczęście, a także bezbolesne spotkanie z czartem.
A do Czarciego Młyna należy zajrzeć koniecznie. W jego wnętrzu panuje niemal magiczna atmosfera. Powstał w 1880 r. i z tego czasu pochodzi jeszcze część wyposażenia. Pachnące zbożem drewniane elementy, stuletni piec do wypiekania to wszystko powoduje, że zwiedzający niemal cofają się w czasie. Każdy może zapoznać się tu z dawnymi metodami produkcji mąki, a także poplotkować sobie trochę z wymazanymi ciastem diabłami. Racjonalistów zainteresuje natomiast nasiębierne koło wodne o średnicy 6,5 m, jedno z nielicznych tego typu na Dolnym Śląsku, oraz oryginalne urządzenia i maszyny młyńskie: mlewnik, śrutownik, gnitownik czy sortowniki i mieszarki.
Dzisiaj młyn spełnia nie tylko funkcje gospodarcze, tutaj mieszka również jego właściciel z rodziną. Urok tego niezwykłego miejsca docenił Chris Niedenthal, światowej sławy fotograf, laureat World Press Photo, który w 2005 r. fotografował obiekt i pracujących w nim młynarzy.
Czarci Młyn stoi nad Czarnym Potokiem, przy drodze nr 361 z Krobicy do Czerniawy-Zdroju.