Dawny pałac Gersdorfów jest najcennniejszym zabytkiem Pobiednej. Najstarszy znany z przekazów dwór istniał tu już 1608 r. Był drewniany, wybudowany dla ówczesnego właściciela terenu Hansa von Üchtritz. W 1651 r spłonął. Został odbudowany, a właściwie wybudowany na nowo dopiero w roku 1660, kiedy właścicielem tutejszych włości był już Wigand von Gersdorf. Po przeszło 100 latach (1767) Adolf Traugott von Gersdorf polecił go zburzyć.
Budowa nowego, istniejącego do dziś pałacu trwała 14 miesięcy. Trzyskrzydłową budowlę wzniesiono na rzucie podkowy i nakryto wysokimi czterospadowymi dachami z lukarnami. Do pokrycia dachów wykorzystano obficie występujący w okolicy łupek łyszczykowy. Pierwotnie rokokowa bryła po dwukrotnej przebudowie i modernizacji przeprowadzanej w XIX w. zyskała barokizujące elementy.
Gersdorfowie byli właścicielami Pobiednej do 1823 r., kiedy została sprzedana księciu raciborskiemu Viktorowi Amadeusowi von Hessen-Rothenburg, potem przechodziła przez ręce kolejnych książęcych rodów, a ostatnim właścicielem (do 1945 r.) był Książe Kraft Aleksander Hohenlohe-Öhringen. Po wojnie w pałacu urządzono Państwowy Młodzieżowy Zakład Wychowawczy, później mieściły się w nim biura PGR. Także w latach powojennych dotknął go pożar (źródła podają odmienne daty tego wydarzenia, a różnica datacji sięga 20 lat). Faktem jest, że od lat 80. XX w. pozostawał zaniedbany.
Obecnie jest własnością prywatną. Żółta tablica informacyjna nad głównym wejściem sugeruje, że w jego wnętrzu toczy się remont, ale porównując dostępne w internecie zdjęcia sprzed kilkunastu lat, nic się w tym temacie nie zmieniło (przynajmniej zewnętrznie) od 2007 r. Pałac otoczony jest wysokim murem z charakterystycznymi bramami wyznaczonymi przez filary zwieńczone kamiennymi kulami. Można go oglądać tylko z zewnątrz i to z pewnej odległości.
Warto wiedzieć: Za czasów Adolfa Traugotta von Gersdorf Pobiedna nazywana była "Elizjum Górnych Łużyc", a sam pałac - jak można przeczytać na oficjalnej stronie internetowej miejscowości - "bardziej niż arystokratyczną posiadłość przypominał muzeum, bibliotekę, laboratorium...". Uczony Pan (tak nazywano Gersdorfa) był prawdziwym człowiekiem renesansu. Nie sposób wymienić wszystkich jego zainteresowań. Dość powiedzieć, że na przełomie XVIII i XIX w. należał on do największych znawców Karkonoszy i Gór Izerskich Był też pionierem badań nad elektrycznoscią, zaangażowanym astronomem i meteorologiem, współtwórcą i fundatorem Górnołużyckiego Towarzystwa Krzewienia Przyrodoznawstwa i Historii (obecnie Górnołużyckie Towarzystwo Naukowe), któremu zgodnie z testamentem przekazano wszystkie jego zbiory. Sporą część kolekcji nadal można oglądać w muzeum w Görlitz