Legendy mówią, że niegdyś żył w Żelaźnie rycerz, który miał siłę pięciu mężczyzn. Ten słynny mocarz miał wznieść dla siebie wieżę obronną. Historycy, którzy w legendy nie wierzą, twierdzą natomiast, że wieżę zbudowała najprawdopodobniej rodzina Rűckerów - wójtów z Bystrzycy. Obronne wieże mieszkalne, surowe i z grubymi murami, budowali bogacze, którym średniowieczni władcy nie pozwalali na wznoszenie własnych zamków. W ten sposób królowie i książęta zabezpieczali się przed nadmiernymi wpływami swoich feudałów. Wieże, mimo, że nie były zamkami, znakomicie pełniły swoje role. W wieży w Żelaźnie na każdej z 4 kondygnacji są po dwa duże pomieszczenia. Do dziś jako atrakcję można oglądać otwory szczelinowych strzelnic i ślady po wykuszu, w którym znajdowała się latryna. W wiekach średnich otwór ubikacji wychodził po prostu poza mur. W dolnej kondygnacji wieży znajdowały się pomieszczenia gospodarcze, wyżej mieszkalne, a na górze "gościnne". 22 października 1646 r. budowlę zniszczył pożar, odbudowano ją dopiero ponad 80 lat później. W czasie II wojny światowej mieścił się w niej obóz pracy. Wiekowy zabytek zamieszkiwało w tym czasie ok. 20 więźniów różnych narodowości - byli wśród nich Anglicy, Francuzi i Polacy. Po wojnie w wieży urządzono małą izbę pamięci. Dziś budynek jest w prywatnych rękach.