Przemierzając drogi i bezdroża Kotliny Kłodzkiej odnosi się wrażenie, że to kraina tzw. nepomuków. Przy drogach, na mostach często spotyka się kamienne rzeźby św. Jana Nepomucena, a niemal wszystkie są prawdziwymi dziełami sztuki. Wiele z nich pochodzi z dawnych warsztatów rzeźbiarskiej dynastii Klahrów z Lądka.
Pierwszym i zarazem najwybitniejszym lądeckim mistrzem dłuta był Michał Klahr (1693-1742). Historycy sztuki zaliczają go do czołowych twórców doby baroku na Śląsku. W 1724 r. zamieszkał w Lądku. Tu mieściła się pracownia, w której powstały jego najsłynniejsze dzieła. Do dzisiaj można podziwiać rzeźbiarsko-snycerski kunszt objawiony przy pracy nad wyposażeniem kłodzkiej fary (ławy, konfesjonały, ambona, prospekt organowy). Dzieła mistrza znajdują się także w kościołach w Szczytnej, w Wilkanowie, w Kątach Bystrzyckich czy Jugowie. W samym Lądku Michał Klahr pozostawił po sobie wspaniałe przedstawienie sceny Ukrzyżowania w kościele pw. Narodzenia NMP i monumentalną, barokową grupę wotywną Trójcy Świętej w Rynku (XVIII w.). Dynamicznie ujęty św. Jan Nepomucen, stojący na moście św. Jana w Lądku najprawdopodobniej także pochodzi z warsztatu mistrza. Narożna kamienica w Rynku (Rynek 1) to dawny dom Klahrów. Przypomina o tym tablica pamiątkowa i umieszczone nad wejściem inicjały MK z datą 1723.
Syn Michała Klahra Starszego, Michał Klahr Młodszy (1727-1807) był również uzdolnionym artystą. Także jego potomkowie byli rzeźbiarzami, jednak talent, którym był tak szczodrze obdarzony założyciel dynastii, topniał w każdym kolejnym pokoleniu. Pozostawili po sobie dziesiątki świetnych kamiennych rzeźb w przydrożnej galerii kłodzkich nepomuków.