Na weekend warto wybrać się do Węgrowa. W zakrystii tutejszego kościoła Wniebowzięcia NMP i św. św. Apostołów Piotra i Pawła stojącego w rynku znajduje się chyba najbardziej tajemnicze z polskich luster. Jest nieduże (56 x 46,5 cm) i wykonane z nierozpoznanego stopu srebra z innymi metalami. Najprawdopodobniej zostało wykonane w XVI w. w Niemczech.
Z łacińskiej inskrypcji na ramie zwierciadła (późniejszej niż lustro, bo pochodzącej z początku XVIII w.) dowiadujemy się, że służyło niejakiemu Twardowskiemu do praktyk magicznych, które jednak na "służbę Bożą obrócone zostały". Podobno magiczna moc zwierciadła i umiejętności wspomnianego mistrza sprawiły, że Zygmunt August zobaczył w nim zmarłą Barbarę Radziwiłłównę. Pęknięcia widoczne na powierzchni lustra mogły powstać, gdy wypadło ono z rąk samego Napoleona Bonaparte. Cesarz w 1812 r. ponoć specjalnie zawitał do Węgrowa, by obejrzeć owo słynne dziwo. Upuścił zwierciadło przerażony tym, co w nim dostrzegł, zwłaszcza proroczymi scenami klęski rosyjskiej wyprawy i własnym końcem na dalekiej wyspie pośrodku oceanu.
Lustro Twardowskiego jest dziś atrakcją turystyczną. Wisi nad wejściem do zakrystii w otoczeniu interesujących portretów z XVIII w., które warto zobaczyć. Uwaga! Podobno przynosi pecha tym, którzy zobaczą w nim swoje odbicie!
Węgrowska bazylika mniejsza swój dzisiejszy wygląd zawdzięcza odbudowie podjętej po zniszczeniach wojennych w latach 1703-1706. Autorem oryginalnego projektu świątyni, z charakterystycznymi wieżami flankującymi barokową fasadę, jest zapewne słynny Holender Tylman z Gameren, pracami budowlanymi kierował Włoch Karol Ceroni. Inny z Italczyków, Michał Anioł Palloni, w latach 1707-1708 przyozdobił wnętrze kościoła cyklem doskonałych iluzjonistycznych fresków.