Ruiny zamków od dawna działają pobudzająco na wyobraźnię; stąd tyle podań o związanych z nimi skarbach, duchach, zjawach i strachach. Zabytkowych ruin w gospodarnej Wielkopolsce nie ma prawie wcale - zaniedbane pozostałości dawnych budowli źle przecież świadczyły o ich zarządcach, a poza tym było to źródło łatwego zaopatrzenia w materiały budowlane.
W Radlinie zachowały się takie niezwykłe ruiny, mające bogatą przeszłość historyczną i spore znaczenie dla historyków sztuki. Rezydencja w Radlinie powstała w końcu XVI w. na polecenie Andrzeja Opalińskiego, marszałka wielkiego koronnego i starosty generalnego Wielkopolski. Budowniczy anonimowy, ale wybitny, stworzył tu pierwsze w regionie założenie w typie manierystycznego zespołu pałacowo-parkowego. Prostokątny jednopiętrowy pałac o wymiarach ok. 60×40 m składał się z dwóch równoległych skrzydeł połączonych galeriami lub krużgankami. Wejście na dziedziniec prowadziło przez bramę w ścianie północnej. Od wschodu przylegał ogród włoski, założony na planie kwadratu o boku 70 m.
Pałac należał do Opalińskich do 1696 r. Potem jego właścicielami byli Sapiehowie, którzy w 1730 r. rozpoczęli przebudowę niemodnej już rezydencji, ale nie wytrzymały tego ich finanse. Zrujnowane zabudowania przejęli Radolińscy i w 1840 r. zaczęli je rozbierać. Do naszych czasów pozostały malownicze pozostałości murów obwodowych i piętrowy fragment skrzydła wschodniego, które warto zobaczyć. Na miejscu dawnego ogrodu jest teraz cmentarz parafialny, do którego przylega ruina dawnej kaplicy pałacowej. Odnalezione detale kamienne i ceglane pozwoliły sformułować tezę, że była to jedna z najbardziej znaczących budowli w XVI-wiecznej Wielkopolsce.