W latach PRL-u Sopot był dla Polaków okienkiem na świat. Od 1964 r. odbywał się w tutejszej Operze Leśnej Międzynarodowy Festiwal Piosenki. Do miasta zjeżdżały pierwsze gwiazdy estrad krajów demokracji ludowej i mało znani artyści reprezentujący państwa kapitalistyczne. Zdarzały się także występy światowych herosów muzyki pop, niestety przeważnie takich, którzy lata największych osiągnięć mieli za sobą. Jak się nie ma co się lubi, to się lubi co się ma - pełna widownia w Operze Leśnej i miliony przed telewizorami sprawiały, że Sopot przez kilka dni w roku pozostawał na ustach wszystkich. Grand Hotel, w którym mieszkały gwiazdy, był oblegany przez fanów, a dziennikarze prześcigali się w opisach kapryśnych wymagań niektórych wykonawców. Ten lekki powiew estradowego high lifu musiał wystarczyć Polakom na cały rok, aż do następnego festiwalu.
Nikt w owym czasie głośno nie wspominał, skąd w Sopocie wzięła się Opera Leśna. Założono ją w 1909 r. w leśnej dolince, wśród morenowych wzgórz na zachód od miasta. Przed II wojną światową, w czasie organizowanych co roku Festiwali Wagnerowskich ze sceny opery płynęły poważne brzmienia muzyki Richarda Wagnera. Wraz z powojenną radykalną zmianą repertuaru pojawił się jeszcze istotny polski wkład: amfiteatr przykryto dachem.
W świątyni muzycznej Wagnera odbywają się koncerty muzyki operowej, jednak niezaprzeczalnie najpopularniejszym wydarzeniem nadal pozostaje Sopot Festival.
Operę Leśną można zwiedzać od czerwca do września w godz. 10.00-19.00.