To, co się działo w Gdańsku w pierwszych dniach II wojny światowej, nie miało zbyt dużego znaczenia militarnego, jednak dla obu walczących narodów były to niezwykle ważne wydarzenia o charakterze propagandowym: Niemcy chcieli jak najszybciej "oczyścić" Gdańsk ze wszelkich śladów polskości, Polacy - pokazać, że skutecznie stawiają opór przeważającym siłom wroga. Już we wrześniu 1939 r. do rangi nieśmiertelnego symbolu urosła obrona polskiej Wojskowej Składnicy Tranzytowej na Westerplatte, niewielkim piaszczystym półwyspie po wschodniej stronie ujścia Wisły - dawnej wyspie, która pierwotnie znajdowała się po zachodniej (niem. West) stronie głównego koryta rzeki.
Twardy opór ok. 200 polskich żołnierzy wzbudził uznanie nawet wśród Niemców, zwłaszcza po tym, jak przekonali się o szokującej dysproporcji sił między walczącymi stronami. Polacy, oprócz zwykłych karabinów i pistoletów, mieli do dyspozycji tylko 3 działa małego kalibru, 4 moździerze i 42 karabiny maszynowe rozmieszczone w 6 żelbetowych schronach i 7 placówkach polowych. Siły niemieckie były co najmniej dziesięciokrotnie większe, nie wspominając o tym, że Westerplatte było również bombardowane z powietrza i ostrzeliwane przez działa z pancernika "Schlezwig-Holstein", które jednym celnym pociskiem mogły zniszczyć każde z polskich umocnień. W tej sytuacji tylko świetne dowodzenie, nadzieja na odsiecz i poczucie żołnierskiego obowiązku mogły sprawić, że aż przez 7 dni Westerplatte było dla wielu Polaków symbolem podtrzymującym ich wolę walki z wielokrotnie silniejszym wrogiem.
Przez kilkadziesiąt powojennych lat wydawało się oczywiste, że główną rolę w tym dramacie odegrał bohaterski dowódca WST - mjr Henryk Sucharski. Ostatnio pojawił się jednak szereg poważnych argumentów świadczących o tym, że od 2 IX faktyczne dowodzenie żołnierzami z rąk załamanego psychicznie Sucharskiego przejął jego zastępca kpt. Franciszek Dąbrowski.
Jak na miejsce o tak wyjątkowym znaczeniu w najnowszej historii Polski Westerplatte niestety nie zostało po wojnie odpowiednio zagospodarowane. Wystawiony na jego terenie w 1966 r. monstrualny pomnik trudno uznać za udany. W trakcie "porządkowania" terenu wokół pomnika, jak również rozbudowy nabrzeży portowych, zniszczono większość dobrze zachowanych elementów WST, zatem dzisiaj trudno sobie wyobrazić, jak wyglądało to miejsce we wrześniu 1939 r. Najlepiej zachowanym obiektem bojowym składnicy jest wartownia nr 1 (przeniesiona w 1967 r.), obecnie filia Muzeum Historycznego Miasta Gdańska, w której prezentowana jest nader skromna i od dawna nieodnawiana wystawa.
Na tym tle pozytywnie wyróżnia się działalność Stowarzyszenia Rekonstrukcji Historycznej WST na Westerplatte, które w ciągu kilku ostatnich lat doprowadziło do zabezpieczenia przed wandalami ocalałej, zabytkowej placówki "Fort", uruchomienia kolei drezynowej, a przede wszystkim kilka razy w roku organizuje tutaj festyny historyczne z pokazami rekonstrukcyjnymi, które są wyjątkowo godne zobaczenia. Dzięki stowarzyszeniu rozpoczęła się dyskusja nad nowym planem zagospodarowania przestrzennego terenu dawnej składnicy, którego celem ma być zorganizowanie w tym miejscu nowoczesnego Muzeum Obrony Westerplatte - atrakcja turystyczna na wzór istniejącego już Muzeum Powstania Warszawskiego. Członkowie stowarzyszenia wydali również świetny komiks historyczny Westerplatte. Załoga śmierci,który w atrakcyjnej formie przekazuje wiedzę o rzeczywistym przebiegu obrony WST.