Ostatni naczelny wódz powstania listopadowego, generał Maciej Rybiński, 5 października 1831 r. przekroczył granicę pruską, prowadząc 20 tys. żołnierzy. Prusacy dokonali internowania polskich oddziałów. Powstańczych wiarusów zakwaterowano m.in. we wsiach żuławskich, pomiędzy Elblągiem, Malborkiem i Tczewem. W owym czasie społeczność niemiecka w Prusach serdecznie i gościnnie przyjmowała Polaków. Jednak pod koniec 1831 r. wojsko pruskie otrzymało zadanie odstawienia internowanych do granic spacyfikowanego przez Rosjan Królestwa Polskiego.
21 stycznia 1832 r. w Fiszewie zebrano ok. 200 Polaków, którym wydano rozkaz powrotu do kraju. Żołnierze, wiedząc, że część ich oficerów otrzymała zgodę na wyjazd do Francji, postanowili ruszyć do Malborka, gdzie w pruskiej komendanturze zamierzali również domagać się paszportów. Nie ufano carskim zapewnieniom amnestyjnym, obawiano się represji i zsyłek na Syberię. W pobliżu kościoła (obecnie w ruinie) maszerującym Polakom drogę zagrodził oddział pruskiego wojska. Padły strzały. Na miejscu zginęło 8 powstańców. Dziewiąty na skutek odniesionych ran zmarł w szpitalu.
Na południowo-zachodnim krańcu wsi, przy wylocie drogi na Malbork, znajduje się kopiec obsadzony ośmioma lipami. Jest to prawdopodobne miejsce pochówku polskich powstańców. W latach 70. ubiegłego wieku pomiędzy drzewami ustawiono głaz z tablicą przypominającą o tamtej tragedii.