Wszystko zaczęło się od jednego z królów wczesnośredniowiecznej Brytanii - Alfreda zwanego Wielkim (872-899) - który miał dosyć niecodzienne jak na króla w tamtych czasach hobby, a mianowicie zbierał stare łacińskie księgi, co więcej, osobiście tłumaczył je na język anglosaski. Jakby nie dość było tej ekstrawagancji, Alfred postanowił poprawić i uzupełnić niektóre z nich! Należał do nich, między innymi, opis Europy niejakiego Orozjusza z Hiszpanii (IV/V w.), do którego uczony król włączył relacje dwóch współczesnych sobie żeglarzy o nieznanych Rzymianom obszarach północno-wschodnich. Jeden z nich, o imieniu Wulfstan, odbył ok. 890 r. podróż z miasta Hedeby w Danii do Truso leżącego u ujścia Wisły, na pograniczu ziem Słowian i Estów, czyli Prusów.
Dosyć dokładna relacja Wulfstana przez kilka wieków sprawiała naukowcom same kłopoty, bo trudno było jednoznacznie orzec, gdzie właściwie znajdowało się to całe Truso. Sprawa rozjaśniła się dopiero w 1982 r., kiedy archeolog Marek Jagodziński z muzeum w Elblągu w czasie badań powierzchniowych nad jeziorem Druzno odkrył w pobliżu miejscowości Janów pozostałości dużej wczesnośredniowiecznej osady. Nie ma, rzecz jasna, i zapewne nigdy nie będzie absolutnych dowodów na to, że to jest właśnie owo mityczne Truso, ale prowadzone w tym miejscu wieloletnie badania wykopaliskowe pozostawiają w tej sprawie coraz mniejszy margines niepewności. Z relacją Wulfstana zgadza się jej usytuowanie (nad brzegiem jeziora połączonego rzeką Ilfing, czyli Elbląg, z Zalewem Estyjskim, czyli Wiślanym) i chronologia (VIII-XI w.), poza tym jest to największa osada rzemieślniczo-handlowa w tym rejonie i jest mało prawdopodobne, żeby w tym samym czasie istniało w pobliżu jeszcze jedno emporium o tej samej randze. Warto również zwrócić uwagę na samą nazwę osady, która pochodzi właśnie od nazwy jeziora Druzno.
Wykopaliska na terenie Truso trwają od ponad 20 lat i każdy rok przynosi nowe ciekawe znaleziska, które są sukcesywnie prezentowane na stałej wystawie w muzeum w Elblągu. Zabytki te świadczą niezbicie, że twórcami i mieszkańcami osady byli przybysze ze Skandynawii. Według aktualnego stanu naszej wiedzy Truso miało co najmniej 10 ha powierzchni i składało się z dwóch dzielnic - portowej i rzemieślniczej - oddzielonych wewnętrzną fosą, pełniącą być może funkcję rowu przeciwpożarowego. Od strony lądu otaczał je prawdopodobnie wał ziemny z wieżami strażniczymi, obecnie całkowicie zniwelowany. Takie rozplanowanie jest niemal bliźniaczo podobne do innych miast wikińskich z tego okresu - takich jak wspomniane już Hedeby w Danii czy Birka w Szwecji. Od kilku lat istnieje projekt budowy w pobliżu miejsca wykopalisk skansenu archeologicznego z rekonstrukcją fragmentu osady. Wymaga to jednak ogromnych funduszy i dlatego na początek elbląscy muzealnicy zamierzają postawić kilka wikińskich chat w samym Elblągu, aby były swoistą wizytówką przyszłego skansenu.