Ze wspaniałych, wysokich i grubych murów obronnych średniowiecznego Szczecina, okalających miasto pierścieniem o długości ponad 2,5 km, dziś pozostało zaledwie kilka fragmentów. Wznoszone od końca XIII w. aż po XVI w. szczecińskie obwarowania liczyły 7 bram, 15 czatowni i 22 baszty.
Jednym z nielicznych zachowanych do dziś fragmentów murów jest Baszta Panieńska, częściej nazwana Basztą Siedmiu Płaszczy. Przedstawiana na wielu sztychach, pocztówkach, ilustracjach urosła niemal do symbolu miasta. Wzniesiono ją w połowie XIV w. w pobliżu Bramy Panieńskiej. Pełniła zarazem rolę strażnicy i więzienia. Od XVIII w. mieściła się w niej lodownia i stajnie. Basztę przebudowano na przełomie XIX i XX w., na jej podstawie postawiono ośmioboczną kamienicę. Budowlę, zniszczoną podczas nalotów dywanowych w 1944 r., odbudowano w latach 70. XX w. zgodnie z jej pierwotnym średniowiecznym wyglądem.
Z nazwą baszty związana jest legenda. W mieszczącym się tu niegdyś więzieniu osadzono krawca księcia Bogusława X. Czymże naraził się ów rzemieślnik potężnemu władcy? Wybierając się na pielgrzymkę do Ziemi Świętej, Bogusław zamówił u krawca uszycie siedmiu płaszczy z niespotykanego i kosztownego materiału. Rzemieślnik tak umiejętnie skroił materię, że zostało jeszcze na suknię dla krawcowej małżonki. Sprawa wyszła na jaw, gdy Bogusław zobaczył nieznajomą niewiastę w sukni z tego samego materiału, z którego uszyto jego płaszcze...
Historycy skłonni są jednak przypuszczać, że nazwa baszty pochodzi od cechu krawieckiego, który łożył na wybudowanie baszty (wszak jedna z siedmiu szczecińskich bram nazywała się Pasławska od nazwiska kupca Benedictusa Passo, który za oszustwo w handlu zbożem w ramach kary wybudował przedbramie). A być może cech krawiecki był odpowiedzialny za obronę tego odcinka murów na wypadek oblężenia...