Otwarcie kilkanaście lat temu w Osinowie Dolnym przejścia granicznego z Niemcami uczyniło ze smutnej popegeerowskiej wsi prawdziwy przylądek polskiej przedsiębiorczości.
Najpierw powstały bazary, na których Niemcy zaopatrywali się w żywność, odzież, papierosy, kryształy, krasnale ogrodowe i wiklinę. A potem... Osinów stał się stolicą światowego fryzjerstwa. Stolicą, bo chyba nie ma takiej miejscowości na świecie, która licząc zaledwie 190 stałych mieszkańców ma równocześnie blisko 30 zakładów fryzjerskich zatrudniających ponad 120 osób. Fryzjerzy z okolic Chojny zjeżdżali do Osinowa do pracy, a tutejsi pracownicy rolni byłego PGR na gwałt kończyli kursy fryzjerstwa i otwierali kolejne zakłady fryzjerskie. Dawne komórki, kurniki i stodoły ozdobione szyldami w języku niemieckim awansowały do roli mniej lub bardziej eleganckich fryzjerskich salonów. Sąsiedzi zza zachodniej granicy szybko docenili materialne korzyści płynące z czesania się w Polsce.
Nasze ceny usług fryzjerskich są średnio o 50% niższe niż w Niemczech. Dbające o szyk Niemki przed pójściem do pracy mogą wpaść na chwilę do Polski i elegancko się uczesać, bowiem wiele z osinowskich salonów fryzjerskich pracuje już od godz. 6.00, a prawie wszystkie przez siedem dni w tygodniu (!). Z usług fryzjerów z Osinowa, wbrew powszechnemu mniemaniu, korzystają nie tylko oszczędni niemieccy emeryci, ale także zamożni Berlińczycy czy nawet mieszkańcy Hamburga, którym wizyty w Osinowie Dolnym pozwalają zaoszczędzić nawet kilkaset euro miesięcznie.
Warto więc choć na chwilę zawitać do tego ciekawego miejsca, by poznać specyficzny koloryt tętniącej polską przedsiębiorczością przygranicznej wsi. Przy okazji warto zobaczyć znjadujący się w pobliżu pomnik upamiętniający bitwę pod Cedynią.