Był grudzień 1981 r., czas stanu wojennego w Polsce. Piotr Gudel, konserwator organów z Sopotu, w dobrze zapamiętanym śnie zobaczył umierającego, nieznanego sobie kapłana, który prosił go o pomoc. Silne przeżycie nie pozwoliło zapomnieć twarzy księdza. Pan Piotr będąc krótko potem w Słupsku dowiedział się, że w Nowy Rok 1982 r. zmarł proboszcz w niedalekim Duninowie. Organmistrz wybrał się na pogrzeb księdza. Żegnając go nad otwartą trumną rozpoznał twarz z sennego widzenia.
Historia wydarzyła się naprawdę. Na początku 1982 r. nie było zapotrzebowania na tanią sensację. Dziennikarze zajęci byli wyłącznie doniesieniami o sukcesach WRON w walce z zimą i narodem. Organmistrz potwierdził przed hierarchami kościoła prawdziwość relacjonowanych zdarzeń. Gdy dowiedział się, że na chórze kościoła MB Częstochowskiej w Duninowie znajdują się organy słynnego Voelknera, z racji uprawianej profesji zaofiarował pomoc przy ich naprawie. W trakcie przeglądu dokonał niespodziewanego odkrycia. We wnętrzu mechanizmu natknął się na księgi, medale i kosztowności. Powiadomiona o odkryciu milicja zarekwirowała znalezione przedmioty. Na plebanię w Duninowie powróciły z czasem tylko księgi, w tym interesująca kronika szkoły w Duninowie i jej księga rachunkowa. W dwóch tomach kroniki prowadzonej w przeszłości przez miejscowych nauczycieli spisano najdawniejsze dzieje wsi i wydarzenia z życia szkoły. Ostatni zapis pochodził z połowy 1944 r.
Osobliwy skarb leżał we wnętrzu organów od 1946 r. Ukrył go tam Hans Schreiber, ostatni pastor Duninowa. Księgi znajdują się na plebanii kościoła. Nie są udostępniane szerokiej publiczności, ale swoim gościom ksiądz proboszcz Jerzy Wyrzykowski opowie o odkryciu, a być może zaprezentuje kronikę. Gościna na plebanii jest jak najbardziej możliwa. W jej obejściu, w dawnym budynku gospodarczym działa ładnie urządzone Publiczne Szkolne Schronisko Młodzieżowe. Można tu, prawie nad samym morzem, tanio spędzić atrakcyjne wczasy (tel. 059 814 13 66).