Gdańsk

Gdańszczanie nazywają tę kamienicę "Adam i Ewa"... Według znawcy historii Gdańska - J. Sampa - ma to związek z legendą. W domu tym mieszkał bogaty, ale bardzo samotny i stary kupiec. Pewnego dnia zapragnął mieć żonę. Wybranką została młodziutka córka gdańskiego rajcy. Jak można się domyślić nie było to udane małżeństwo. On kochał swoją żonę miłością zaborczą, ona zerkała na młodszych... Rok po ślubie żona zmarła. Nie wiadomo co było przyczyną, ale ludzie szeptali, że stary zazdrosny mąż otruł młodziutką żonę. Kupiec po tym wydarzeniu całkiem zdziwaczał. Sprowadzał magiczne księgi i robił wszystko aby wskrzesić ukochaną kobietę. Pewnego dnia zapukał do jego drzwi czarnoksiężnik, który obiecał sprowadzić z zaświatów ducha zmarłej żony. Seans zaplanowano na noc, by nikt obcy go nie przerwał. Początkowo wszystko szło dobrze. Zaczęły pojawiać się duchy... Jako pierwsi pojawili się Adam i Ewa, a później inne znane i nieznane zjawy. Gdy wreszcie zobaczył również swoją ukochaną żonę oszalał. Choć miał siedzieć nieruchomo rzucił się do jej stóp i zaczął błagać o przebaczenie. Nagle coś grzmotnęło i komnatę wypełnił gęsty dym. Gdy kupiec odzyskał przytomność był już dzień. Otworzył okno i co sił w płucach krzyczał: "Litości dla nędznego grzesznika!" Długo nie mógł dojść do siebie po tych wydarzeniach. Na pamiątkę tej nocy i ku przestrodze innym zlecił ozdobienie wejścia do swojego domu podobiznami Adama i Ewy. Po jego śmierci nikt nie chciał zamieszkać w tym pięknym domu. Kamienica prawie sto lat stała pusta. Ponoć czasami i dzisiaj można tam natknąć się na ducha...!(Betix)