Pielgrzymi, tłumnie przybywający do sanktuarium Matki Bożej Niepokalanej i św. Maksymiliana Kolbego w Niepokalanowie, skupieni są na przeżyciach duchowych. Dopiero wizyta w klasztornym muzeum, prezentującym dzieło i życie ojca Maksymiliana Kolbego, uzmysławia im, jak precyzyjnym organizmem jest działający od 1928 r. klasztor franciszkanów. Zakonnicy - a jest ich około 250 - prowadzą radio i telewizję, wydają czasopisma oraz książki o tematyce religijnej. Są właściwie samowystarczalni - w klasztorze jest zarówno piekarnia, jak i straż pożarna.
Ta ostatnia, powołana w początkach istnienia klasztoru dla ochrony jego drewnianych zabudowań, od lat służy całej okolicy. To prawdopodobnie jedyna drużyna strażacka, której członkowie wyjeżdżają do akcji w habitach. Kilkunastu braci bierze udział w kilkudziesięciu, a nieraz w ponad stu akcjach rocznie. Gaszą domy, ratują ofiary wypadków drogowych i topielców. Są nie tylko świetnie wyszkoleni, ale też dysponują nowoczesnym sprzętem. Zabytkowe sikawki oraz inne pamiątki dokumentujące ponad 75 lat istnienia jednostki eksponowane są w klasztornym muzeum pożarniczym.