Każdy, kto czytał książki Zbigniewa Nienackiego o przygodach Pana Samochodzika, pamięta zapewne opowieść o poszukiwaniu pamiętnika niemieckiego zbrodniarza wojennego, która w pierwotnej wersji nosiła tytuł Księga strachów. Akcja tej powieści rozgrywa się w okolicy Kostrzyna nad Odrą, a jej motywem przewodnim są tajemnicze szachownice umieszczone na różnych zabytkowych obiektach, które w końcu doprowadzają pana Tomasza do rozwikłania kolejnej pasjonującej zagadki.
Dla amatorów podróży śladami Pana Samochodzika mamy dobrą wiadomość: dziwne szachownice istnieją naprawdę! Wszystkie umieszczone są na kamiennych granitowych kostkach, z których w XIII w. zbudowano kilkadziesiąt kościołów na obszarze ziemi lubuskiej, Nowej Marchii i sąsiedniej Brandenburgii. Dotychczas odnaleziono je na świątyniach w 19 miejscowościach. Tylko dwie z nich - właśnie Kowalów i Radów - znajdują się na ziemi lubuskiej, ale za to mają one w sumie aż pięć szachownic: dwie w Kowalowie i trzy w Radowie. Celowo nie podajemy ich dokładnej lokalizacji, żeby nie psuć zabawy i dać szansę osobistych poszukiwań. Jednak dla ułatwienia dodajmy, że we wszystkich miejscowościach szachownice są wykute na zewnętrznych ścianach budowli, zazwyczaj na portalu lub na jednym z jej narożników, czasami na wysokości oczu, ale niekiedy bardzo nisko lub bardzo wysoko. Niektóre są słabo widoczne i trzeba naprawdę wytężyć wzrok, żeby je odnaleźć. Nie jest to łatwe, bo granitowe kostki mają różne barwy i same w sobie są jedną wielką kolorową szachownicą.
Jakie było znaczenie tych znaków? Jest na ten temat kilka teorii. Najczęściej uważa się, że są to znaki jakiejś strzechy budowlanej, czyli grupy rzemieślników, którzy wykuli je jako swoiste "podpisy" na wznoszonych przez siebie kościołach. Wydaje się to dosyć prawdopodobne, z drugiej strony jednak takie znaki rzemieślnicze miały zazwyczaj formę kilku prostych kresek, a nie skomplikowanych i pracochłonnych wzorów. W tym kontekście trudno też wytłumaczyć, dlaczego w kilku przypadkach na jednym kościele umieszczano w różnych miejscach aż trzy, a nawet cztery szachownice. Może więc miały one jakieś znaczenie symboliczne, tylko nie wiadomo jakie. W sumie same znaki zapytania i nawet Pan Samochodzik nie znalazł w tej sprawie jednoznacznej odpowiedzi.