We wrześniu 1939 r. armia "Poznań", której groziło odcięcie od głównych sił, otrzymała rozkaz wycofania się w głąb kraju. Ziemi wielkopolskiej miały strzec oddziały paramilitarne złożone z osób, których nie objęła mobilizacja.
Ostatni regularny oddział wojska opuścił Kłecko 6 września. Dwa dni później pod miasto podeszli Niemcy. Do obrony przystąpiła Obywatelska Obrona Narodowa, złożona głównie z miejscowych strażaków pod dowództwem porucznika rezerwy Jana Lapisa. W pierwszym starciu odparto agresorów. W przewidywaniu kolejnego, silniejszego ataku Wehrmachtu poproszono o posiłki z Gniezna. Na pomoc przybyło prawie 60 ochotników. Przed południem 9 września Niemcy ponownie zaatakowali Kłecko i mimo zaciętego oporu zdobyli miasto. Natychmiast przystąpili do rozprawy z obrońcami. Wszystkich mieszkańców spędzili na rynek. Po godzinie zwolnili kobiety i dzieci, a następnie z udziałem miejscowych Niemców wybierali mężczyzn podejrzanych o udział w walkach. Jeszcze tego samego dnia rozstrzelali 55 osób, nazajutrz kolejnych 39 Polaków i 15 Żydów. Tropienie obrońców Kłecka trwało przez cały okres okupacji, podejrzanych mordowano lub wysyłano do obozów koncentracyjnych. Ogółem za wystąpienie w obronie swego miasta w walce lub w wyniku późniejszych represji straciło życie ponad 300 osób.
Na cmentarzu warto zobaczyć grób rozstrzelanych. Przy moście na Małej Wełnie oraz przy strzelnicy upamiętniono miejsca egzekucji. W 1989 r. na kłeckim rynku odsłonięto także pomnik poświęcony bohaterskim obrońcom miasta. Nie powinno się zapominać o Kłecku, jadąc w te okolice na weekend.