Jadąc drogą nr 48 z Tomaszowa Mazowieckiego do Radomia, przed miejscowością Poświętne warto zwolnić, by po lewej stronie drogi wypatrzyć niewielki drogowskaz zachęcający do skrętu w leśną drogę prowadzącą do "Szańca Hubala". Po przejechaniu kilku kilometrów w kierunku wsi Anielin dociera się do miejsca, gdzie 30 kwietnia 1940 r. zginął major Henryk Dobrzański "Hubal" - pierwszy partyzant II wojny światowej, dowódca Wydzielonego Oddziału Wojska Polskiego, który nie złożył broni i mimo zakazu przełożonych prowadził walkę z Niemcami. Miejsce jego śmierci mieszkańcy okolicznych osad oraz dawni podkomendni oznaczyli okazałym głazem, który później obudowano murem z polnych kamieni w kształcie szańca. Co roku w rocznicę śmierci "Hubala" odbywają się tu uroczystości żałobne.
Major Henryk Dobrzański w 1918 r. walczył z Ukraińcami o Lwów, a w latach 1919-1921 brał udział w wojnie polsko-bolszewickiej. Wyróżnił się niezwykłą odwagą, za co czterokrotnie odznaczono go Krzyżem Walecznych oraz Krzyżem Srebrnym Orderu Virtuti Militari. W okresie międzywojennym był zawodowym oficerem, ale też wybitnym sportowcem, członkiem polskiej kadry jeździeckiej i olimpijczykiem. W 1939 r. został zastępcą dowódcy 110. Pułku Rezerwowego Ułanów, broniącego Grodna przed oddziałami Armii Czerwonej. Po kapitulacji miasta pułk wycofał się w głąb Polski, gdzie został przez dowódcę rozwiązany.
Major Dobrzański nie podporządkował się rozkazowi i wraz ze 180 żołnierzami ruszył na pomoc Warszawie. Gdy stolica się poddała, przedarł się z oddziałem na Kielecczyznę i dalej walczył z najeźdźcą.
Niemcy zaangażowali przeciwko niewielkiemu liczebnie (ok. 300 żołnierzy) oddziałowi "Hubala" około 8 tys. ludzi. Od marca 1940 r., po serii brutalnych pacyfikacji wsi, które pomagały hubalczykom, oddział "Hubala" stacjonował w lasach spalskich. Tam też 30 kwietnia 1940 r. w okolicach Anielina został zaskoczony przez Niemców. W trakcie walki major Dobrzański poległ, a jego żołnierze rozproszyli się. Podobno w przeddzień ostatniej bitwy od munduru "Hubala" oderwał się Krzyż Virtuti Militari. "W mojej rodzinie to zły znak. Śmierć blisko" - powiedział major.
Ciało Dobrzańskiego zabrali Niemcy, miejsce pochówku nie jest do dziś znane. Dlatego szczególnej wagi nabiera miejsce jego śmierci - leśna polana w pobliżu Anielina.