Kilkaset metrów na wschód od stoku narciarskiego, w lessowym wąwozie stoi okazały monument. Postawiono go dla upamiętnienia boju, do jakiego doszło pod Rąblowem 14 maja 1944 r. Kilkuset partyzantów z Armii Ludowej wspomaganych przez sowieckich towarzyszy starło się w całodziennej walce z regularnymi oddziałami niemieckimi. Po zakończeniu potyczki, nocą partyzanci wyrwali się z okrążenia, pozostawiając kilkudziesięciu zabitych kolegów. Straty niemieckie wyniosły ok. 200 żołnierzy.
Oddziałem alowców dowodził ppłk Mieczysław Moczar "Mietek" (1913-1986). Przedwojenny komunista, przeszkolony agent NKWD, był jednym z filarów PRL-u. Skutecznie wprowadzał i utrwalał władzę ludu w Rzeczypospolitej, walnie przyczyniając się do sfałszowania referendum (1946) i wyborów (1947). Okrył się niesławą jako wysoki funkcjonariusz Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego, po czym pełnił m.in. obowiązki ministra Państwowych Gospodarstw Rolnych i ministra spraw wewnętrznych. Między innymi za jego sprawą tysiące Polaków pochodzenia żydowskiego wyjechało z kraju w 1968 r. Był długoletnim prezesem Najwyższej Izby Kontroli, jako zasłużony kombatant stał na czele Związku Bojowników o Wolność i Demokrację.
Gdy szeroką aleją zmierza się w stronę pomnika partyzantów, z prawej strony, na obsadzonym tujami placyku widać samotny grobowiec przypominający granitową skrzynię. Ostatnią wolą towarzysza "Mietka" było po śmierci spocząć na polu bitwy, tam gdzie ginęli podkomendni z jego oddziału. Grób jest dzisiaj zapomniany, spod płyt chodnika coraz bujniej wyrastają chwasty. Drugie miejsce w grobowcu chyba na zawsze pozostanie niewykorzystane. Warto go jednak zobaczyć, stanowi bowiem atrakcję turystyczną Rąblowa.