Oderblick znaczy Piękny Widok.
Dziś z tarasu przy autostradowym moście granicznym faktycznie roztaczają się piękne widoki. Jeżeli jednak spojrzeć na ten obszar historycznie, z pięknym widokiem niewiele ma wspólnego. Ci, którzy nowym, szerokim mostem przejeżdżają przez polsko-niemiecką granicę, nie zdają sobie sprawy, że oto mijają miejsce ludobójstwa.
W wiosce leżącej u jego stóp od października 1940 do stycznia 1945 roku istniał karny obóz wychowawczy dla szczególnie krnąbrnych więźniów pobliskiego Sonnenburga (i nie tylko). Przywożono tu także Niemców, którzy naruszali obowiązujące przepisy. Część z nich pracowała przy budowie niemieckiej autostrady, część w żwirowni, w okolicznych gospodarstwach i nawet w różnych firmach na terenie Frankfurtu.
Główną zasadą działania tego typu „placówek wychowawczych” była eksterminacja. Nieposłusznych więźniów wychowywano poprzez morderczą pracę. Brak spodziewanych „wyników wychowawczych” w ciągu sześciu-ośmiu tygodni oznaczał tylko jedno – śmierć. Osadzeni w obozie należeli do dwunastu różnych narodowości. Ulokowano ich w ośmiu dawnych barakach pracowniczych pozostałych po przedwojennych budowniczych autostrady. W styczniu 1945 roku, w obliczu nadciągających wojsk radzieckich, dokonano zbrodniczej „ewakuacji” obozu. 70 najsłabszych więźniów zapędzono do jednego z drewnianych budynków i podpalono.
Po obozie pozostało niewiele materialnych śladów. Do leżącej tuż nad granicą wioski mało kto w ogóle zaglądał. W 1977 roku upamiętniono to miejsce tablicą informacyjną i wymownym w swej symbolice pomnikiem – zakratowanym oknem ustawionym tak, aby roztaczał się z niego piękny widok na Odrę… Na tablicy czytamy: „Leczyć rany, budować przyszłość”. W latach 1940-1945 znajdował się tutaj karny obóz pracy, w którym więźniowie dwunastu różnych narodowości zmuszani byli do przymusowej, bezpłatnej pracy dla III Rzeszy, ginęli i cierpieli. Dziś, w czasie pokojowej budowy wspólnej Europy, tym, którzy zaginęli za wolność, składamy hołd i czcimy ich pamięć ku przestrodze potomnych pokoleń, aby nigdy nie powtórzyła się zbrodnia ludobójstwa.
Do symbolicznego muru z zakratowanym oknem przytwierdzono jeszcze jedną tablicę. Tę poświęcono pomordowanym. Wymieniono na niej 63 nazwiska – tylko te, które znano. Wielu więźniów zginęło bezimiennie.