Trudno odnaleźć to miejsce na mapie, ponieważ zarasta niepamięcią i niewiele z niego zostało. Zlokalizowane jest pomiędzy Maczkowem a Rybocicami, w pobliżu mostku na Ilance i punktu czerpania wody o numerze 5/26. Wystarczy tylko zjechać z drogi Krosno - Słubice.
Do 1945 roku wznosiła się tu jedna z najnowocześniejszych brandenburskich papierni. Nazywała się Pulverkrug, co sugeruje, że mógł tu być kiedyś młyn prochowy. Powstała w 1539 roku na polecenie elektora brandenburskiego. Na potrzeby uniwersytetu Viadrina we Frankfurcie produkowała papier ze szmat. Młyn znany był początkowo jako Ratspapiermühle albo Reipziger Papiermühle. Posiadał własny znak wodny. Miał trzy koła wodne i trzy stępy - dwie „niemieckie” i jedną „holenderską”. Mimo że kilkakrotnie płonął (m.in. podczas bitwy pod Kunowicami w 1759 r.), zawsze go odbudowywano i produkcja trwała nadal. Około 1886 r. zrezygnowano z wytwarzania papieru ze szmat, zastępując ten surowiec papką drzewną. Produkcja celulozy, papieru opakunkowego i papierowych worków kwitła. Fabryka miała własny tartak, ogrodnictwo, gospodarstwo rolne i ciągniętą przez konie leśną kolejkę (do transportu drewna). Z czasem utworzono specjalną linię kolejki wąskotorowej (Cybinka-Urad/Kunice -Kunowice), a w 1919 r. doprowadzono energię elektryczną.
W 1939 r., w 400. rocznicę założenia fabryki, ustawiono przy niej kamień pamiątkowy. Sześć lat później zabudowania zostały zniszczone, a głaz zniknął. Odnaleziono go dopiero w 1997 r. i - mimo potężnej wagi (6 ton) - wydobyto z nurtów Ilanki. Dziś jedynie on przypomina o historii tego miejsca, a wśród malowniczych ruin można jeszcze odnaleźć ogromne młyńskie koła służące ongiś do rozdrabniania pni na masę celulozy.
Dawny Pulverkrug nosi dwie polskie nazwy: Rosiejewo i Prochowiec.