Nie jest to żaden cenny zabytek ani wybitne dzieło architektoniczne, bez wątpienia jednak zwraca uwagę kierowców (i nie tylko) przemieszczających się krajową „trójką”. Szczególnie przyciąga wzrok nocą. Rozświetla się wtedy różnymi kolorami i - wraz ze świecącymi na ścianach budynku zarysami postaci sportowców - wygląda bardzo oryginalnie.
Umieszczony na dachu szkoły wielgachny ludzik siedzi sobie spokojnie i drapie się po głowie. W dzień - zwłaszcza zimowy - może trochę przypominać bałwana, ponieważ wykonano go z powleczonego włóknem szklanym i masą żywiczną styropianu. Rozsiadł się tam podczas ocieplania budynku i remontu szkolnej elewacji. Na kolanach trzyma otwartą książkę. A dlaczego drapie się po "łepetynie"? Tego nikt nie wie. Może się zastanawia, dlaczego go tam właściwie posadzono... Widoki ma stamtąd wspaniałe. Wiatr go nie zdmuchnie, ponieważ powstał na stalowym szkielecie. Ma sześć metrów wysokości i dwa metry szerokości. Bez wątpienia jest jedyną taką atrakcją w kraju.
Tajemniczy wielkolud to pomysł wójta. Wieść gminna niesie, że dzięki tej rzeźbie dzieciaki nabrały większej ochoty, by chodzić do szkoły. Mieszkańcy Deszczna już zdążyli ludzika polubić, a kierowcy - siłą rzeczy - zwalniają, mijając budynek z zastanawiającym się olbrzymem na dachu. W Deszcznie zrobiło się bezpieczniej.