Dostepna również w Get it on Google Play
Ponad 20 000 miejsc wartych odwiedzenia! Masz ochotę na wycieczkę w głąb Ziemi? Szukasz pomysłu na wyjazd z dzieckiem? A może planujesz wakacje na dwóch kółkach. U nas na pewno znajdziesz miejsce, którego szukasz!
Strona główna ciekawe miejsca zabytki: miejsca pamięci i pomniki Miejsce pamięci Marszu Śmierci - „Niech im polska ziemia lekką będzie”

Miedźna

Miejsce pamięci Marszu Śmierci - „Niech im polska ziemia lekką będzie”

W dniach 18 i 19 stycznia 1945 r. od strony Brzeszcz, przez most na rzece Wiśle, w miejscowości Góra ciągnęły się niekończące kolumny ewakuowanych, ledwo trzymających się na nogach z wycieńczenia, gnanych przez fanatycznych SS-manów, idących w nieznane więźniów obozu koncentracyjnego w Oświęcimiu. Po przejściu mostu na „królowej polskich rzek”, wykorzystując zamieszanie i nieuwagę SS-manów, a także dzięki pomocy mieszkających tu rolników z kolumny marszowej uciekło kilku więźniów. Ukrywali się w sąsiednich zabudowaniach do czasu zakończenia przemarszu. Później ślad po nich zaginął… Tysiące „cieni” wędrowało dalej, udając się w kierunku Miedźnej i zostawiając na drodze trupy tych, którzy nie podołali morderczym warunkom i których dosięgły kule SS-manów.

Po latach jeden z mieszkańców zdał relację z tych tragicznych chwil i opowiedział, jak na polecenie lokalnego policjanta uczestniczył w zbieraniu pozostawionych trupów nieszczęśników, którym nie dane było iść dalej: ”Po przyjściu na posterunek czekały już dwie furmanki. Jeden wóz pojechał w kierunku Góry. Zbierali pomordowanych więźniów na drodze od mostu w Górze do skrzyżowania w Miedźnej. Druga (furmanka) zbierała od lasu do skrzyżowania w Miedźnej. Razem na obu furmankach zebrano 42 ofiary, które potem pogrzebano we wspólnej mogile na cmentarzu w Miedźnej…”.

Zachował się meldunek skrupulatnego niemieckiego komendanta posterunku policji mówiący, że: ”…w transporcie więźniów z Oświęcimia zmarło w drodze 39 więźniów, w tym 10 mężczyzn oraz 29 kobiet, tylko 25 osób miało numery rozpoznawcze, przy pozostałych żadnych znaków nie było…”. Dalej podano odnotowane numery identyfikacyjne.

Ofiary zostały pochowane na katolickim, przykościelnym cmentarzu kościoła pw. św. Klemensa Papieża w Miedźnej. Miejsce pamięci - w myśl zasady obowiązującej w tych okupacyjnych czasach nakazującej dokonywania pochówku więźniów pod cmentarnym płotem lub na uboczu, z dala od innych mogił - znajduje się w odludnym miejscu cmentarza. Jest to kwatera z płytą nagrobną i napisem: „Mogiła zbiorowa 42 ofiar zamęczonych na terenie sołectwa Miedźna dnia 18 stycznia 1945 r. przez hitlerowskich oprawców SS w czasie ewakuacji obozu koncentracyjnego w Oświęcimiu – niech im ziemia polska lekką będzie”.

Również tutaj, na trasie przemarszu, powstało zamieszanie i kolejni więźniowie, niezauważeni przez SS-manów, oddalili się z transportu. Natychmiast otrzymali pomoc i zostali ukryci u okolicznych mieszkańców, gdzie przetrwali do wyzwolenia.

Zima „maszerującym” dawała się coraz bardziej we znaki. Solidny mróz, kopny śnieg na drodze nie ułatwiały wyczerpanym, głodnym i przemarzniętym więźniom dalszej wędrówki. Co chwilę słychać było głuchy „trzask” wystrzału na końcu kolumny, co świadczyło o tym, że ktoś znowu nie podołał trudom morderczej wędrówki. Szli jednak dalej. Przemierzali kolejny etap Marszu Śmierci z Miedźnej do Pszczyny - tylko siedem kilometrów, a zginęło aż 26 więźniarek, 16 więźniów, wśród nich 13-letni chłopiec i 15-letnia dziewczynka. Ten sam świadek podał: „…Wraz z kilkoma innymi mężczyznami zbieraliśmy ciała na sanie i zwoziliśmy pod las <<Brzeziny>>, gdzie chowane one były w zbiorowej mogile, tuż obok mogiły żołnierzy-ofiar września 1939 r. W mojej pamięci szczególnie wyrył się obraz postrzelonej więźniarki znalezionej przeze mnie w lesie. Przeżyła ona na mrozie dwa dni, po tym jak doczołgała się do lasu. Zmarła podczas próby reanimacji. Została pochowana wraz z innymi ofiarami…”.

Kolejne zamieszanie, kolejna ucieczka, następne uratowane ludzkie życia... Te kilka „istnień ludzkich”, które po wielu trudach i cierpieniach obozowej rzeczywistości oraz gehenny Marszu Śmierci uratowane zostały dzięki pomocy szlachetnych ludzi z Ćwiklic , będzie zapewne pamiętać, że tutaj, na pszczyńskiej ziemi, nie odmówiono im wsparcia. Marsz Śmierci idzie dalej…

Zaproponował: jurek k

Miejsca w okolicy

Copyright © 2007 Polska Niezwyk�a
Wszystkie prawa zastrze�one. �adna cz�� ani ca�o�� serwisu nie mo�e by� reprodukowana ani przetwarzana w spos�b elektroniczny, mechaniczny, fotograficzny i inny. Nie mo�e by� u�yta do innej publikacji oraz przechowywana w jakiejkolwiek bazie danych bez pisemnej zgody Administratora serwisu.
Znajd� nas na