Pierwszych mennonitów sprowadzono na Kujawy w drugiej połowie XVI wieku (1568). Byli niezwykle pożądanymi osadnikami, ponieważ doskonale radzili sobie z osuszaniem błot wszelakich. Wiadomo… Holendrzy. W zamian za swą pracę otrzymywali pewne przywileje (np. rok albo kilka lat tzw. wolnizny). Początkowo nie bratali się zbytnio z okoliczną ludnością. Większa asymilacja nastąpiła dopiero po utracie przez Polskę niepodległości. Napływać wówczas zaczęli nowi, niemieccy osadnicy - luteranie. Z uwagi pewnie na bliskość obu religii część mennonitów uległa samoistnej germanizacji. Spolonizowała się już znacznie mniejsza ilość osób.
W podtoruńskie okolice Olendrzy przybyli około roku 1596. O gruntach, które mieli odwodnić, wykarczować i zagospodarować, mówiono wówczas „Schwarze Bruch” albo „Schwarzbruch” (Czarne Błota). Wieś, jaka tu powstała, przejęła tę nazwę w sposób naturalny.
Dziś w Czarnym Błocie pozostało niewiele mennonickich śladów. Najgłówniejszym z nich jest nekropolia, a właściwie jej relikt. Przy drodze z Górska do Bierzgłowskiego Zamku rzucają się w oczy ceglane słupki dawnej bramy cmentarnej. Za nią znajdują się równe szeregi tumb. Pozostały same obramowania i sterczące gdzieniegdzie stele - klasyczne lub w kształcie pnia drzewa. Puste, prostokątne wgłębienia w każdej z nich sugerują niegdysiejsze istnienie porcelanowych płyt z nazwiskami pochowanych tu osób. Na niektórych da się zauważyć wyrżnięte w piaskowcu zdobienia (podobno typowo mennonickie, luteranie mieli je zapożyczyć).
Zrujnowany w powojennych latach, od dawna już nieczynny cmentarz od jakiegoś czasu jest starannie porządkowany. Potłuczonych płyt nie da się wprawdzie odzyskać, jednak troskę o to miejsce widać z daleka. Nad snem pochowanych mennonitów i luteran czuwa z przymocowanego do drzewa krzyża bolesny Chrystus. Choć figura wygląd ma wiekowy, jest jak najbardziej współczesna. Odarte z okrycia Panajezusowe nogi ukazują… styropian. Całość jak ulał pasuje do obrazu zapomnianej nekropolii. Nadgryziona zębem czasu, piękna, smutna…
Spacer między rzędami nagrobków wyłuskuje z pamięci wiersz Kazimierza Wierzyńskiego:
Wysiadłem w Toruniu. Stacja pusta
I nie wiem, gdzie to Czarne Błoto
Jak tam się dostać. Coraz bardziej
Dzień się rozjaśniał,
Tyle światła,
Co tu robić,
Puściłem się piechotą.
Piaszczysta droga. Dość daleko,
Nska sośnina, las pachnący,
Postukiwały w nim dzięcioły,
Na szkiełkach rosy mokre słońce,
jaki to marsz był ozdrowieńczy,
Młodzieńczy i wesoły.