Jest rok 1944. 23 kwietnia tego roku, późnym popołudniem z wojskowego lotniska w Brindisi (Włochy) startuje brytyjski samolot typu Halifax (był to czterosilnikowy, ciężki bombowiec). Na pokładzie było siedmiu członków załogi a jego dowódca nazwał swój samolot Rita od imienia swojej żony. Samolot skierował się w stronę Polski, gdzie miał dokonać zrzutu broni i amunicji dla partyzantów.
Gdy przelatywali nad ówczesną Czechosłowacją, natrafili na samolot myśliwski Luftwaffe, który uszkodził bombowcowi jeden z czterech silników. Mimo tego załoga kontynuowała lot. Na domiar złego natrafili te na swojej drodze na burzę, która dokonała dalszych zniszczeń w maszynie. Po dokonaniu zrzutu broni i amunicji nad lasami w okolicy Lublina, maszyna zawróciła i lecąc wzdłuż linii Sanu wracała do Włoch. Niestety po pewnym czasie wszystkie silniki przestały działać i kapitan podjął decyzję o opuszczeniu samolotu.
Załoga wyskoczyła na spadochronach a kapitan obrał taki tor lotu, aby po zderzeniu z ziemią maszyna była jak najbardziej zniszczona, po czym sam wyskoczył na spadochronie. Samolot rozbił się w okolicach wsi Tarnogóra. Jego załoga wylądowała bezpiecznie na okolicznych polach i w lesie. Upadek samolotu nie uszedł uwadze wartowników nocnych z BCh (Bataliony Chłopskie ) i AK, którzy czynnie działali w tym rejonie. Podczas szybkiej, nocnej akcji udało się odszukać czterech lotników brytyjskich i ukryć ich w leśnym bunkrze. Niestety jeden z lotników wpadł w ręce Wehrmachtu. Pozostali dwaj lotnicy zostali zniesieni przez wiatr trochę dalej lecz i oni zostali odnalezieni przez oddziały partyzantów i ukryci w podrzeszowskich lasach.
Gdy nastał ranek okolicznym chłopom i partyzantom udało się z wraku samolotu wymontować dwa CKM-y które posłużyły im w walce z hitlerowcami. Angielscy piloci byli przez 3 dni przechowywani w bunkrze ukrytym w lesie a 26 kwietnia zostali oni przerzuceni za San w okolice Biłgoraja. Tam w Lasach Janowskich ukrywali się pośród dużych oddziałów partyzanckich. Potem lotnicy zostali przetransportowani do Rosji a następnie do Anglii.
Dziś w miejscu upadku samolotu stoi pomnik upamiętniający to wydarzenia jak i bohaterską postawę mieszkańców i żołnierzy Batalionów Chłopskich.