Tuż za rogatkami Białego Kościoła, w bok od wiodącej z Olkusza do Krakowa drogi nr 94 rozciąga się niespełna siedmiokilometrowej długości Dolina Kluczwody. Miano swe zawdzięcza potokowi, który zachowuje się dokładnie tak jak wskazuje jego nazwa – kluczy, meandruje, zawija. Nie jest specjalnie szeroki, ale wyjątkowo wprost malowniczy. Dziś jest osią utworzonego w 1989 r. rezerwatu florystycznego. Jemu również użyczył swojego imienia.
Kiedyś spełniał dodatkowo ważne zadanie - wyznaczał granicę między zaborami austriackim i rosyjskim. Zostało to upamiętnione dwoma granicznymi słupami pomalowanymi dokładnie jak te „z epoki”. Słupy stoją na terenie prywatnym, za siatką ogrodzenia i… pewnie dlatego mają się dobrze. Ozdabiają je herby Habsburgów i Romanowów. Ciekawostką jest przymocowana do każdego z nich tabliczka, na której wymieniono w porządku chronologicznych wszystkich austriackich i rosyjskich władców panujących w okresie zaborów. (akapit)
Na siatce przeciągniętej ponad lustrem wody umocowano również tablicę z informacją, że „W tym miejscu, wzdłuż potoku Kluczwody w okresie zaborów Polski w latach 1815-1914 przebiegały granice cesarstwa AUSTRII i ROSJI”. Jest tam także mapa obrazująca ich przebieg, ale trochę mało czytelna (zalana przez wodę).
W dolinie Kluczwody nikogo nie powinny dziwić sterczące urokliwie w jej zboczach wapienne skałki. Stojący przy austriacko-rosyjskich słupkach turysta – jeśli wystarczająco uważnie się rozgląda – dojrzeć może pod jedną z nich bacznie obserwującego okolicę… smoka.