Zieluń, ten niewielki uroczy zakątek północno – wschodniej Polski, ma niestety dramatyczną wojenną historię.
W październiku 1942 roku Niemcy zgromadzili na placu w Zieluniu całą wieś, wszyscy mieli być świadkami egzekucji dwudziestu mieszkańców. W miejscu gdzie zebrano mieszkańców była już przygotowana szubienica, wkrótce dokonano mordu na zupełnie niewinnych osobach. Przyglądały się temu nawet dzieci, ten fakt miał odstraszyć pozostałych przed ewentualnymi akcjami przeciwko okupantowi.
Dlaczego do tego doszło? Otóż był to odwet za uwolnienie z miejscowego aresztu działacza ruchu oporu Anastazego Kołodziejskiego ps. „Gromek”. W owym czasie na terenie i okolicach Zielunia działał oddział partyzancki Armii Krajowej pod dowództwem Stanisława Maryniaka ps. „Wichura”. W 1942 roku Anastazy Kołodziejski został aresztowany w miejscowości Osiek, wkrótce został przewieziony do aresztu w Zieluniu, i tu właśnie doszło do akcji odbicia więźnia. W konsekwencji doprowadziło do odwetu i straceniu dwudziestu mieszkańców.
Ofiary tej egzekucji spoczęły w wspólnej mogile znajdującej się na parafialnym cmentarzu, tuż obok wspólnego grobu Powstańców Styczniowych. Mogiła jest regularnie odnawiana i pielęgnowana, jest miejscem otoczonym szacunkiem żyjących. W centrum wsi, nieopodal kościoła gdzie miały miejsce te wydarzenia, ustawiono wysoki krzyż otoczony dwudziestoma tablicami z nazwiskami ofiar. Miejsce to jest ogrodzone płotkiem i zawsze zadbane.