Na skraju dawnego parku geometrycznego, w sąsiedztwie pozostałości „domku winiarza” i Błękitnej Bramy stoi wiekowy, wczesnogotycki kościółek św. Piotra i Pawła. Stał tu na długo przed utworzeniem parku, ponieważ jest jedną z najwcześniejszych, jeśli nie najstarszą z zachowanych w Żarach świątyń. Zbudowano go na podgrodziu, w miejscu drewnianego kościoła wzmiankowanego w 1207 r. Jako surowca użyto kamienia polnego i bloków rudy darniowej.
Jest skromny, nawet surowy. Ma spiczasty, dwuspadowy dach i wykonaną w 1702 r. barokową wieżyczkę-sygnaturkę. Pochodzi z XIII w. We wnętrzu zachowało się sklepienie krzyżowe i sieciowe z przełomu XV i XVI w. Niegdyś otaczał go przykościelny cmentarz. Teren ten , w ramach projektu „Ochronić przeszłość – kształtować przyszłość” został uporządkowany przez uczniów z Zespołu Szkół Samochodowych w Żarach i Wirtschaftinstitut Mentil-Naumann w Lübenau.
Kościółek jest dziś filialną kaplicą parafii Najświętszego Serca Pana Jezusa. Msze odprawiane są w nim w niedziele o godz. 9.00. Stareńka świątynia ma też swoje miejsce na żarskim szlaku legend. Jak to w takich opowieściach bywa – więcej w niej fantazji niż rzeczywistości, niemniej warto poświęcić jej kilka słów.
Za czasów Promnitzów miał mieszkać w pobliżu kościoła Czarny Rządca (zwany tak nie tylko dla chmurnej urody i czarnych włosów, ale także paskudnego charakteru). Rodzinę zastępowały mu koty – siedem demonicznych, posiadających nadprzyrodzone umiejętności czarnych kocurów. Kiedy przyszło mu żegnać się z tym światem, okazało się, że dusza Rządcy wcale nie miała zamiaru podążyć za ciałem. Zamieniwszy się w czarnego (a jakże!) kota wyskoczyła z karawanu, po czym usadowiła się w oknie kamienicy i przybrawszy ponownie ludzką postać, przyglądała się ceremonii pogrzebowej.
Nieboszczyka pochowano na cmentarzu przy opisywanym powyżej kościółku. Nie był to dobry pomysł, ponieważ każdej nocy nieszczęśnik (razem z kotami) szalał po okolicy: niszczył groby, łamał kwiaty, wyrywał krzyże… Zdecydowano się odkopać trumnę i przenieść poza mury miasta. Ponieważ nie przyniosło to spodziewanego efektu, wykopano Rządcę ponownie i wywieziono głęboko w las. Nadal zdarza mu się tam straszyć, więc jeżeli natraficie w pobliżu Żar na miejsce zwane „Polaną Dzików”, lepiej zabierajcie nogi za pas i to jak najszybciej.