Łódź jest chyba jedynym miastem w Polsce, gdzie zachowała się największa liczba zabytkowych fabryk - 300, tych mniejszych i większych. Wiadomą jest rzeczą, że są to obiekty niespełniające swoich pierwotnych założeń. Ich budowniczymi byli osadnicy przybywający do tej "ziemi obiecanej". Zaczynali od małych warsztatów, często przydomowych. Z czasem powiększając swój kapitał wznosili fabryki, które są niekiedy dziełami architektonicznymi.
Jedną z takich rodzin osadniczych byli Richterowie, którzy do Łodzi przybyli z Czeskiej Lipy w roku 1825 i swą "budowę miasta przemysłowego" zaczynali właśnie od chałupnictwa. Przy ul. Radwańskiej 30 znajduje się dawna fabryka Zygmunta Richtera (syna Józefa i Julianny z Sieberów). Ten monumentalny obiekt przemysłowy uruchomiony został w roku 1879, funkcjonował jako przędzalnia i wykańczalnia wełny.
Fabryka przez lata swego bytu zmieniał właścicieli. Po śmierci Richtera (1921 r.), w okresie międzywojennym prowadzili ją sukcesorowie - Gendo i Alfred Richterowie. W roku 1927 kupił ją Naum Eitingon (łódzki fabrykant). W okresie II wojny światowej w budynkach fabrycznych Niemcy urządzili zarząd komisaryczny. Po zakończeniu działań wojennych zakład upaństwowiono i należał do Zakładów Przemysłu Bawełnianego nr 4, później ZPB Polino.
W roku 2010 cały pofabryczny kompleks (11 budynków) został wpisany do rejestru zabytków i z czasem zostanie poddany rewitalizacji. Rodzina Richterów na stałe wpisała się w karty historii Łodzi. W bliskiej odległości od opisanej powyżej fabryki pozostawiła cztery wspaniałe architektonicznie wille, uznawane za jedne z ładniejszych w mieście, do których obejrzenia zapraszam (wille są opisanie na portalu Polska Niezwykła).