Okolice Puszczy Boreckiej to jedna z najbardziej odludnych i rzadko odwiedzanych części Mazur. Nic dziwnego, że tutejsze puste przestrzenie, łagodne wzgórza i gęste świerkowe lasy obrał za swoją siedzibę Biegnący Wilk. Takie imię przybrał Dariusz Morsztyn - indianista, założyciel i wódz Harcerskiego Ruchu Ochrony Środowiska im. św. Franciszka z Asyżu.
Sercem Osady Ekologicznej, utworzonej przez niego w pobliżu maleńkiej wioski Ściborki, jest dwustuletni drewniany dom. Na gości czekają wygodne pokoje urządzone w tradycyjnym stylu i smaczne wegetariańskie posiłki. W pobliżu utworzono dwie egzotycznie wyglądające wioski: indiańską i eskimoską.
Można zobaczyć, a nawet osobiście doświadczyć, jak żyli rdzenni mieszkańcy Ameryki i jak duże znaczenie miało dla nich zgodne współistnienie z naturą. Dla większych grup przygotowywane są atrakcyjne zajęcia, podczas których każdy może wcielić się w rolę Indianina czy Eskimosa.
Na osadę indiańską składa się 10 tipi; część z nich przystosowana jest do zamieszkania, w jednym przygotowano bogatą ekspozycję etnograficzną. Niektóre z namiotów pomalowane są w tradycyjne wzory. Po wejściu na teren wioski eskimoskiej od razu widać, jak ważne w życiu ludzi Północy są renifery. To właśnie z ich skór wykonano niskie eskimoskie namioty oraz większość wyposażenia, wszechobecne są też rosochate reniferowe rogi. Niskie sanie grenlandzkie i ozdobne psie uprzęże przypominają, że psy to najbliżsi towarzysze Eskimosów.
Żeby przejechać się psim zaprzęgiem, nie trzeba wędrować dalej na północ. W Osadzie hoduje się kilkadziesiąt malamutów i husky. Biegnący Wilk prowadzi kursy powożenia psimi zaprzęgami, a doświadczonych zabiera na traperskie wyprawy w najdziksze zakątki Mazur. Psy służą nie tylko rozrywce, ale pomagają też dzieciom z upośledzeniem ruchowym i umysłowym.
Ściborki są chyba jedynym miejscem w regionie, gdzie prowadzona jest profesjonalna dogoterapia.