Niewielkie powierzchniowo ale bardzo bogate w eksponaty muzeum jest placówką prywatną. Jego twórcą, kustoszem i właścicielem jest wspaniały gawędziarz Henryk Słowikowski – jak sam o sobie mówi „skromny hydraulik”, dziś już na emeryturze. Z ogromną swadą i humorem opowiada o każdym eksponacie swojej podzielonej tematycznie kolekcji. Niemal wszystkie zgromadzone przedmioty pochodzą z samego Kamieńczyka lub jego okolic.
Ponieważ miejscowość (której dawna nazwa to Kamieniec Mazowiecki) była swego czasu znaczącym ośrodkiem flisactwa, można tu wysłuchać arcyciekawych historii z flisakami w roli głównej. Równie interesująco brzmi opowieść pt. „Jak to ze lnem było”. Oprócz bardzo starych narzędzi rolniczych (niektóre unikatowe) i zabytkowych sprzętów oraz narzędzi gospodarstwa domowego znajdziecie tutaj ekspozycję poświęconą żołnierzom września, sporą kolekcję siodeł ułańskich (polskie, rosyjskie, niemieckie i…amerykańskie), rzędy końskie, białą broń, akcesoria wojskowe, stare motocykle i rowery.
Opowieści pana Kazimierza można słuchać godzinami. Muzeum ulokowane w podwórzu domu przy Rynku T. Kościuszki 14 jest czynne codziennie. Opłata „co łaska”. Kontakt telefoniczny 29 74 117 78.
Ciekawostka:
Drewniane czółno z muzeum pana Słowikowskiego „grało” w „Ogniem i mieczem”.