U zbiegu ulic Wacek -Wasilewskiej i Kościuszki, tuż obok placu po byłym niemieckim obozie przejściowym znajduje się piętrowy budynek zwany przez mieszkańców Biłgoraja Mordownią. W piwnicach tego budynku Gestapo przesłuchiwało i katowało głównie schwytanych partyzantów. Z okna na pierwszym piętrze, maltretowana podczas przesłuchania, wyskoczyła Wanda Wasilewska ps. Wacek, żołnierz AK z krzeszowskiej placówki. Upadając na bruk połamała nogi i doznała wstrząsu mózgu. Pomimo tego była nadal przesłuchiwana w nieludzki sposób.
W murach Mordowni katowano również partyzantów schwytanych w Lasach Janowskich i w Puszczy Solskiej w trakcie akcji Sturmwind I i II. Po przesłuchaniach, 64 partyzantów oraz Wandę Wasilewską Niemcy rozstrzelali w lesie na Rapach pod Biłgorajem, uprzednio informując ludność specjalnym obwieszczeniem.
W 2000 roku uczczono ich pamięć, nadając ulicy, przy której był budynek Gestapo nazwę "Wandy Wacek - Wasilewskiej". Na ścianie wmurowano specjalną, pamiątkową tablicę, przypominającą tragiczną historię tego miejsca.