Spacerując po Ostrowie Tumskim nie sposób nie zauważyć kamiennego krzyża o oryginalnym kształcie. Stoi w załomie ogrodzenia przy ul. Lubrańskiego, na odcinku pomiędzy Bazyliką Archikatedralną a Muzeum Archidiecezjalnym . Wnikliwy obserwator dostrzeże na jego podstawie trochę trudne do odczytania złote litery. Przy odrobinie wysiłku może uda się odcyfrować frazę "(…) prosi o modlitwę za duszę swoją i swych zabójców".
Tajemnicza inskrypcja w krótkich słowach przypomina o zbrodni, do której doszło w tym miejscu w przedostatni dzień roku 1932. Odbiła się ona głośnym echem w całym Poznaniu ponieważ jej ofiarą padł niezwykle lubiany w tym mieście duchowny, ksiądz Zygmunt Masłowski. Miał zaledwie 35 lat. Zginął za przyczyną dwóch opryszków, z których jeden posługiwał się pseudonimem nomen-omen „Częstochowa”. Zrabowane 70 złotych wydali na ubrania, łaźnię, obiad i… kino. Szybko schwytani, po krótkim „procesie doraźnym” zostali skazani na śmierć przez powieszenie. Ponieważ Poznań nie posiadał na etacie kata, posłano po niego do Warszawy. Wyrok wykonano.
16 maja 1935 na miejscu zabójstwa odsłonięto pomnik-krzyż postawiony ze składek duchowieństwa oraz uczniów i uczennic zmarłego. W niezmienionym kształcie stoi do dziś.
Ks. Zygmunt Masłowski (1897 - 1932) – urodzony w Orchowie; uczestnik I wojny światowej, wojny polsko-bolszewickiej i Powstania Wielkopolskiego. Święcenia kapłańskie odebrał w 1923 r. Nauczyciel religii w seminarium nauczycielskim w Wolsztynie, od 1931 r. katecheta w żeńskim seminarium nauczycielskim im. Słowackiego w Poznaniu. Bardzo lubiany, ceniony jako nauczyciel i wychowawca.