Figura Matki Bożej Leśnej stoi w lesie nieopodal stacji kolejowej Komańcza-Letnisko. Prawdopodobnie została postawiona w latach 20-tych XX wieku. Postać MB stojącej na kuli ziemskiej i depczącej piekielnego węża wieńczy wysoki zwężający się ku górze cokół. Obok ustawiona jest tablica informacyjna.W roku 1955 kapliczkę często odwiedzał internowany w miejscowym klasztorze ksiądz prymas Stefan Wyszyński.
Z figurą związane jest kilka opowieści.
Jedna z nich mówi o drwalu z dalekiej Huculszczyzny, który ścinał tu drzewa i nocował w szałasie z gałęzi. Pewnej nocy przyśniła mu się MB i towarzyszące jej anioły schodzące ku niemu po drabinie. Pani w bieli podeszła do niego i kazała mu pozostawić ślad tego wydarzenia. Drwal zbudował w tym miejscu kapliczkę z małą figurką Matki Bożej.
Druga opowieść dotyczyła zdarzenia jakie miało miejsce w latach 1927-31. Obok wznoszonego wówczas klasztoru Sióstr Nazaretanek znajdowało się sanatorium dla pracowników lwowskiej DOKP. Podczas spaceru po lesie, jednego z kuracjuszy ukąsiła żmija. Najbliższy lekarz znajdował się w Sanoku, więc pechowiec modlił się przy figurce powierzając swoje zdrowie Matce Bożej. Jego modlitwa została wysłuchana, wkrótce opuchlizna zniknęła. Być może to on ufundował kapliczką "Białej Pani".
Kolejna opowieść związana jest z II wojną światową. Cały klasztor został zajęty przez Niemców a Siostry Nazaretanki mieszkały stłoczone w jednym skrzydle klasztoru. W sylwestrowy wieczór w ręce niemieckich żołnierzy wpadł udający się na Węgry oficer AK. Niemcy chcieli oficera AK zastrzelić jeszcze przed północą, ale życie uratowała mu siostra Bernadeta. Siostra uprosiła okupantów aby pozwoli nakarmić więźnia przed egzekucją. Wyrazili zgodę, więźnia zamknęli, a egzekucję odłożyli do następnego dnia. W nocy więzień uciekł. Niemcy rozpoczęli pościg; psy tropiące, po przejściu około kilometra, doprowadziły ich do figury Matki Bożej Leśnej, dokąd doczołgał się skrępowany uciekinier i... zgubiły ślad. Mimo poszukiwań, jeńca już nie schwytano. Dopiero po jakimś czasie do klasztoru dotarła wysłana z Węgier kartka pocztowa o treści: "Jestem, żyję, dziękuję siostrom za wieczerzę".