Większość ludzi traktuje mosty jako najnormalniejsze w świecie przeprawy przez rzekę. Mało kto pod nie zagląda i pewnie właśnie dlatego miejsca te są bardzo lubiane przez adeptów sztuki street artu. Jest możliwość rozwijania własnego talentu (podobno ćwiczenie czyni mistrza) i szansa na to, że finalne dzieło nie zostanie zbyt szybko zamalowane. Prawdziwą galerię sztuki ulicznej można swobodnie i bez opłat oglądać na filarach jednego z gorzowskich mostów.
Spacerując ul. Wał Okrężny w kierunku dawnego portu zimowego trzeba przejść pod tzw. Trasą Nadwarciańską, która jest fragmentem drogi krajowej nr 22. W jej ciągu wybudowano w latach 90. XX wieku czteropasmowy most drogowy nad Wartą. Nazwano go Mostem Lubuskim i warto nim nie tylko przejechać, ale też przespacerować się, ponieważ z obu jego stron otwiera się ładny widok na Wartę. Od strony zachodniej jest to bardzo fotogeniczna panorama fragmentu miasta, od wschodniej już nieco bardziej sielskie pejzaże.
Z mostu można zejść schodami na ul. Wał Okrężny (która w tym miejscu staje się po prostu wałem przeciwpowodziowym). Jeżeli skręcimy na zachód, to pójdziemy jej „cywilizowanym” odcinkiem w kierunku Mostu Staromiejskiego , mijając po drodze zawarciański pałacyk, czyli willę Paukscha i charakterystyczny Czerwony Spichlerz . Jeżeli wybierzemy kierunek wschodni, to po minięciu terenu portowego dotrzemy aż do dwóch mostów nad kanałem ulgi – Koniawskiego (tzw. stary), przy którym kończy się Wał Okrężny i nowego (bez nazwy) w ciągu wymienianej już Trasy Nadwarciańskiej. Zanim jednak to zrobimy, wejdźmy na chwilę pomiędzy mostowe filary. To na nich, w miejscu, gdzie most staje się estakadą, ćwiczą swoją sztukę adepci street artu. W czasach pandemii, kiedy muzea możemy odwiedzać tylko wirtualnie, takie galerie nabierają szczególnego sensu.